WŁĄCZ:
The Cranberries - Zombie
Moje od dawien dawna ukochane gitarowe brzmienie mimowolnie przyprawiło mnie o dreszcze ekscytacji, które skutecznie przerwały mój sen. Nawet nie wiedziałam, że w stanie hibernacji, gdy nie do końca kontroluję świat dookoła mnie otaczający, potrafię wyłapać tę charakterystyczną melodię. Z niemałym zdziwieniem przyglądałam się oślepiającemu mnie ekranowi telefonu, chcąc przyciszyć muzykę, która rozbrzmiewała w granicach swoich możliwości. Nie wiem, jak możliwym jest zaśnięcie przy takiej ilości decybeli, ale podziwiam swój wymęczony organizm za walkę z tym niekiedy drastycznym łomotem. Odruchowo zerknęłam też na godzinę....
Leniwie się przeciągając klęłam w myślach na szwankujący zegar biologiczny. Jak to jest, że gdy mogę spokojnie wypocząć, budzę się o świcie pełna energii i na słowo "drzemka" dostaję drastycznych skoków ciśnienia, a innym razem rzucam mięsem na tradycyjną pobudkę o 9 rano?
Podniosłam się z łóżka cały czas słysząc melodię dochodzącą ze słuchawek, które zginęły gdzieś w odsuniętej pościeli. Siedziałam bezmyślnie i gapiąc się w ścianę starałam się poskładać myśli. Sama nie do końca widziałam z jakim nastawieniem rozpoczynam ten dzień. O dziwo nie męczył mnie już wczorajszy problem...
Prychnęłam jedynie pod nosem, nie rozumiejąc samej siebie. W duchu cieszyłam się z mojej postawy: mniej emocji, to mniej problemów. Mniej problemów, to mniej myśli.
Przecież to logiczne, że zawsze mam pod górkę, a w moim świecie nic nie mogłoby być poukładane. Jak nie ląduję w szpitalu z powodu zawodu miłosnego...Możemy z siebie już się tylko śmiać, los nie rozpieszcza nas od lat...
...to porykuję na myśl o zmarnowanej szansie, która bez wątpienia przekreśliłaby tę czarną kartę w mojej własnej, małej historii.
...wczorajszej biedzie nową suknię dał.
Kołysząc się z boku na bok, pod zamkniętymi powiekami przetaczałam obrazki, którym poświęciłam całą noc. Co rusz uśmiechałam się, czy krzywiłam na myśl o wszystkim, co wydarzyło się z udziałem Michała. Po chwili doszłam do wniosku, że czas przestać odwracać się w tył, czas żyć teraźniejszością.Zamykam oczy, widzę przestrzeń, co w nieskończoności znika gdzieś...
Wzdrygnęłam ramionami i nie znajdując już nawet cienia szansy na zaśnięcie, zerwałam się z łóżka jak poparzona, zrzucając pościel na podłogę. Dopadłam włącznik światła, w wyniku czego ze złością mrużyłam maltretowane oczy, po czym w popłochu oddałam się poszukiwaniom świeżej bielizny, przegrzebując przy tym całą szufladę, później ręczników - wywalając kilka poukładanych wdzianek do góry nogami...
- No żesz kurwa!
...dobra, nawet praktycznie rzecz biorąc coś na nie spadło.
- Coś ty taka uszczypliwa?! - wzdrygnął się, zaczynając atakować mnie pojedynczymi 'dźgami'.
Jednym gestem chwyciłam jego dłonie, zaprzestając wszystkich wygłupów. Spoglądałam na niego w milczeniu, w środku czując złość przemieszaną ze zmartwieniem.
- Wszystko w porządku? - odwzajemnił spojrzenie, marszcząc przy tym brwi - Jeżeli jesteś zła o łaskotki to przepraszam...
- Nie, coś ty... - zerwałam wzrok - Chyba zbyt wczesna pora, nie ogarniam wszystkiego...
- Złośliwości ogarniasz wspaniale - pogładził mnie po policzku, po chwili przyciągając do siebie i zamykając w mocnym uścisku - Patryś, jak coś cię dręczy to mów. Umawialiśmy się chyba, że sobie pomagamy, nie? W związku z tym zamieniam się w słuch.
- Czemu tutaj spałeś? - rzuciłam bez namysłu, jeszcze bardziej wtulając się w jego ciepły tors.
- Nic nie jest. - wstałam z kanapy, wyrywając się z uścisku - Mam parę spraw na głowie, muszę sobie wszystko poukładać... - wychrypiałam nerwowo zbierając leżące obok niego ubrania - ...jak sobie z tym nie poradzę, to do ciebie przyjdę. Tymczasem pozwolisz, że pójdę się przyszykować na egzamin.
Nie zwracając uwagi na jego słowa udałam się w stronę toalety. Rzuciłam gdzieś nerwowo ubrania, po chwili oddając się w ręce kojącego strumienia wody. Stojąc pod prysznicem cały czas karciłam się w myślach z ten swój niekontrolowany wybuch złości.
Wychodząc z łazienki moje nozdrza zostały zaatakowane przez intensywny zapach kawy. Kubiaka nie było już w salonie, dlatego poczłapałam w stronę kuchni.
- Misiek, proszę cię... - przyciągnęłam go do siebie za rękawek koszulki, po czym mocno przytuliłam - Jak mogłabym płakać przez ciebie? Cieszę się, że ci się układa. Poza tym chcę dla ciebie jak najlepiej. Wiem, że podejmiesz jedną z najbardziej słusznych decyzji...
- To co... - wyszeptałam, odsuwając go od siebie - ...robimy śniadanko?
Piekielny egzamin z socjologii zaplanowany został, jak się okazało, o godzinie 10. Mały błąd moich znajomych pozwolił mi się usadowić na końcu niewielkiej, bo trzyosobowej kolejki. Nerwowo stąpając po korytarzu doczekałam się przybycia znienawidzonej pani profesor. Na jej widok od razu zrobiło mi się słabo... Dlatego przysiadłam na podłodze z nudów przeczesując swoją torebkę. W pewnym momencie zadzwoniła do mnie Dominika.
- Spokojnie... - wtrąciła Dominika - Opowiadaj lepiej, czy cię ulała...
Zmierzyłam filigranową dziewczynę wzrokiem. Zacisnęłam mocno usta, oddychając głęboko.
- Skąd! Jak ty rysujesz?! Bosko! - zaczęłam podrygiwać na kolanach Kubiaka, który powoli zaczął mnie uspokajać.
- Ej, przestań się wiercić! Masz zbyt kościsty tyłek...
- Przestań czubie! - syknęłam w jego stronę, podtykając mu zeszyt pod nos - Lepiej patrz!
- O, to ja też mogę się podpisać? - wyrwał go rozbawiony.
Wybuchliśmy śmiechem, po czym każde z nas dumnie dzierżyło w dłoni flamaster. Podpisując się uświadomiliśmy ją, że ma również do czynienia z siatkarzami. Na wieść o tym, dodatkowo zrobiła sobie z nami zdjęcie, zwracając na nas uwagę reszty ludzi obecnych na korytarzu. Nie wiedzieć kiedy zleciał się przy nas tłum wyciągniętych w naszą stronę rąk, czy to z aparatem czy z długopisami i kartkami. Chcąc nie chcąc zostaliśmy na uczelni o godzinę dłużej. Na końcu już ostatkiem sił przecisnęliśmy się do samochodu. Rozsiadając się w jego fotelach odetchnęliśmy z ulgą, zajmując się swoimi sprawami.
- To znaczy ja nie mam... - westchnęła żałośnie - Przeliczyłam swoje siły na zamiary.Więzieniem marzeń wciąż pieniądze są - skrzydła rozwinąć, ale jak?
- W czym ty widzisz problem? - w dalszym ciągu wgapiałam się w nią co jakiś czas.
- No chyba nie powiesz mi, że takiego problemu nie ma? Jedna rzecz, a blokuje wszystko.
- Zapomniałaś, że ja mam pieniądze - wywróciłam oczami.
- Aż tylu nie masz.
- Ile ci potrzeba?
Chwilkę zbierała się w sobie, bojąc się jakby mojej reakcji. Gdy wymieniła brakującą kwotę, nie powiem, zrobiło mi się słabo.
- Fiuuu... - niósł się gwizd Kubiaka połączony z cichym jękiem Łasko.
- A no to miałaś rację... - skrzywiłam się - Tyle nie mam.
- Ale warto podkreślić, że jeżeli uda nam się zdobyć tą kwotę, zyskamy około drugie tyle.
- Potrzebujesz tych kilkuset tysi, po czym będę musiała jeszcze wpłacić co nie co, żeby praca nad moją płytą poszła w ruch? - zaczęłam na szybko kalkulować wszelkie wydatki.
- Dokładnie tak.
- W takim razie nie wiem, jak rozwiązać ten problem.
- Ja już myślałam co możemy zrobić - wtrąciła nieśmiało - Sprzedać nasze mieszkanie. Ale tu potrzebuję twojej zgody...Sprzedajmy wszystko, co się sprzedać da, na bilet będzie i na chleb...
- Super pomysł! - odpowiedziałam ironicznie - Słyszałam, że pod Mostem Dębnickim są znakomite warunki mieszkalne.
- Ojjj, ty już musisz brać pod uwagę najczarniejsze scenariusze.
- Przepraszam cię, ale nie uśmiecha mi się powrót do domu rodziców. Tym bardziej, że nie tak dawno temu przeniosłam się do Krakowa na stałe - syknęłam.
- Myślałam o przeprowadzce do Jastrzębia...
- Że co proszę? - zmarszczyłam brwi.Niebieski pociąg niech wywiezie nas za osiem gór i osiem rzek...
- Chłopcy, nas przenocują na jakiś czas... prawda Miśki?
- Dominika, czopie, to nie jest kwestia dwóch tygodni! - warknęłam - Będziemy koczować u nich parę miesięcy. Jak ty to sobie wyobrażasz?!
- Dobrze wiesz, że i bez takich ceregieli Łasko pozwoliłby ci się wprowadzić...
- Uważasz, że robię to z premedytacją?! - zerwała się z miejsca, powoli podnosząc mi ciśnienie.
- Dokładnie tak uważam!
- Dziewczyny, spokój! - wtrącił się rozbawiony Kubiak - Prztykać się nie musicie. Przenocujemy was...
- Ciekawe co na to Monika... - wymamrotałam w stronę Dzika, na co Dominika znów się ożywiła.
- Jaka Monika?! - krzyknęła - Nie mów mi Misiek, że do niej wracasz!
- Nie wracam... - wywrócił oczami, z niemałą irytacją spoglądając w moją stronę - Miało to zostać między nami...
- Czy ja coś mówię wprost? - wzdrygnęłam ramionami, próbując się usprawiedliwić - Sama się domyśliła.
- Co ja się z wami mam, Boże - wyjęczała Dominika - Macie mieszkać razem i koniec dyskusji.
- Skoro mamy mieszkać to... Drogi Michale, mogę u ciebie kimać? - zapytałam z cwaniackim uśmiechem, cały czas wpatrując się w uciekającą jezdnię.
- Bezproblemowo - wzdrygnął ramionami.
- Bezproblemowo to pójdziecie razem na galę Muzycznych Scyzoryków i do Mam Talent.
- A po cholerę mam tam się iść? - ponownie zmarszczyłam do niej brwi.
- W przypadku pierwszego będziesz jurorką. Zaplanowany jest mały bankiecik po wszystkim, dlatego zostałaś zaproszona z osoba towarzyszącą - odpowiedziała beznamiętnie - A jeśli chodzi o Mam Talent: postanowili przypomnieć o tobie swojej publiczności, przy okazji pokazując jak się rozwinęłaś muzycznie. Dasz mały występ, porozmawiasz z Prokopem i Hołownią, po czym zejdziesz ze sceny i dosiądziesz się do Miśka. To jest plan na najbliższe dni.
- Laura też będzie? - dopytałam niechętnie.
- Zakładam, że też ją tam zaciągnęli - wzdrygnęła ramionami - Z resztą... zobaczymy.
- Tak samo zobaczymy z tym mieszkaniem... Cholera, to zbyt ryzykowne.
- Bez ryzyka nie ma zabawy, nie?
Po kilku godzinach dotarliśmy do Jastrzębia. Dumni Łaskowie pożegnali się z nami, tachając ze sobą dwie walizki Dominiki. Czekała nas podobna przeprawa do kubiakowego lokum. Całe szczęście, że mieszka na pierwszym piętrze.
- Pamiętasz, jak mówiłem, że powinnaś się wprowadzić do mnie? - zagaił Misiek wyciągając torby z bagażnika - I proszę! Pozostawiona przez ciebie szczoteczka zdziałała cuda!
- Nie podjęłam jeszcze decyzji, więc nie masz się co cieszyć. - wytknęłam mu język, delikatnie podrygując z zimna.
- Nie potrafię się nie cieszyć. - wzdrygnął ramionami, domykając klapę bagażnika. Po wszystkim włączyłam alarm i poczłapałam za nim. - Jak tu zamieszkasz to dopiero będzie jazda!
- Z pewnością... - prychnęłam pod nosem - ...zanudzisz się przy mnie jeszcze bardziej.
- Ależ skąd! Jestem nastawiony na sporą dawkę szaleństwa. - wesoło podskakiwał z walizkami - Powiem więcej: zrobię wszystko, żebyś czuła się jak u siebie!
- Cóż za deklaracje. Nie kuś, bo jeszcze dzisiaj wystawię to mieszkanie na sprzedaż.Zamykam oczy, w myślach stawiam dom... Pod słońcem tyle miejsca jest.
- Bardzo chętnie ci w tym... - na chwilę przystanął w miejscu, przycinając się - ...pomogę.
- Co jest Misiek? - wlepiłam w niego pytający wzrok, po czym kierując się za jego spojrzeniem doszukiwałam się obiektu jego rychłego zainteresowania.
- Nic, wydawało mi się, że widzę znajomy samochód... - potrząsał głową, mocniej zaciskając pięści. Po chwili ruszył w stronę klatki schodowej, zostawiając mnie na tyłach.
- Ten babski, czerwony fiacik? - zaśmiałam się, nie bardzo rozumiejąc o co może chodzić.
- Tak, ten - rzucił za siebie oschle. Ma humorki jak baba w ciąży...
- Oj kolego, nie dobrze, że masz zwidy. Zaraz okaże się, że przez czas mieszkania z tobą będę pełnić rolę niańki - próbowałam nieco rozluźnić atmosferkę, podbiegając i dorównując mu kroku - Dobra, dawaj kluczyki.
Totalnie ograniczony przez dwie walizki wskazał głową na jedną ze swoich kieszeni. Sięgnęłam do niej po klucze, po chwili otwierając na oścież drzwi wejściowe do klatki schodowej.
- Panie przodem - skinął głową, chcąc mnie przepuścić szarmancko.
- Dlatego idz pierwszy, Miśku - wytknęłam mu język, na co wywrócił jedynie oczami, delikatnie się uśmiechając.
- Super żarcik...
Within Temptation - Fire and ice.
Zrobił co mu kazałam. Trochę wlókł się po schodach, dzielnie tachając ze sobą opasłe bagaże. Męczył się sam tylko dlatego, że kiedy chciałam mu pomóc zasłaniał się męskim honorem. Zrezygnowana i zapatrzona w każdy stopnień, który pokonywaliśmy stąpałam za nim krok w krok. W pewnym momencie będąc już na piętrze przystanął na chwilę. Nie zauważyłam jego poczynania, przez co z impetem wpadłam na jego plecy.
- Co ty kurna robisz, nie taranuj mi drogi! - skarciłam go uderzeniem między łopatki, co rusz prychając niepohamowanym śmiechem. O dziwo on już nie reagował tak wesoło, jak dotychczas. Zaniepokoił mnie brak jakiejkolwiek odzewu z jego strony, dlatego chcąc wybadać sytuację wychyliłam się zza jego cielska. Ujrzałam wtedy siedzącą na schodach brunetkę. Jej wzrok automatycznie z Michała, przekierował się na mnie. Ścięła mnie nim pogardliwie, mocno zaciskając usta. Jej oddech przyspieszył, a twarz z pełni nadziei zaczęła wyrażać wielki zawód. Atmosfera się zagęściła, a oboje momentalnie odrętwieli. Niestety udzieliło się to również mnie. Nie bardzo wiedziałam, jak się w tym momencie zachować, obawiałam się każdego ruchu.
Trwając w niemałym pojedynku spojrzeń nawet nie zauważyłam, gdy Misiek przejął ode mnie klucze, które trzymałam w dłoni. Każdy jego czyn był w tym momencie tłem do jej nienawistnego spojrzenia. W oddali widziałam postać, która odstawiała walizki, później otwierała drzwi, co sugerował szybki i głośny trzask zamków...
Patrząc jej w oczy nieustannie czułam zimny dreszcz na plecach. Czułam się jak zwierzyna na celu jakiegoś drapieżnika.
- Patryśka, wchodź, zaraz do ciebie dołączę. - przemówił Michał, który z delikatną złością wskazywał palcem w stronę drzwi.
- Patryśka.... - powtórzyła łamiącym się głosem dziewczyna, mocno ocierając mokre od płaczu policzki - Chyba jestem tu zbędna. - pociągnęła nosem i wstając z miejsca pewnym krokiem udała się w stronę wyjścia. Będąc tuż obok szturchnęła mnie w ramię, popychając tym samym w stronę ściany. Nie zareagowałam na tę zaczepkę.
- Kto to był? - bezgłośnie poruszyłam ustami, cały czas będąc w szoku po tej chorej sytuacji. W duchu modliłam się, żeby moje przypuszczenia nie okazały się słuszne. Cały czas miałam głupią nadzieję, że odsunie moje obawy, że zaprzeczy...
- Właśnie poznałaś Monikę. - prychnął wyraźnie niezadowolony.
Przytaknęłam jedynie głową, po czym zaczęłam nerwowo przygryzać wargi. Czułam, że jest we mnie coś, co za chwile wybuchnie płaczem.
- Przepraszam cię za...
- Misiek, kurwa, nie przepraszaj tylko leć za nią! - krzyknęłam, powoli gubiąc się w swoich myślach. Pociągając nosem co rusz pobierałam nerwowe hausty powietrza - No nie stój jak dupa, zrób coś!
Jak przez mgłę widziałam, że patrzył na mnie niepewnie, zastanawiając się nad tym co powinien zrobić. Po szybkim wstawieniu walizek do środka, podszedł pode mnie mocno mnie przytulając.
- Zaraz wrócę, nie przejmuj się niczym - nawet nie wiem kiedy zniknął. Słyszałam jedynie pospieszne kroki po schodach, zamykające się z nim drzwi i krzyk jak w oddali...
- Monika, zaczekaj!
Perfect - Zamykam oczy widzę przestrzeń...
Za godzinkę mecz biało-czerwonych, dlatego nie wyobrażam sobie, żeby kogoś nie było przed telewizorem...
Polska vs. Serbia.
Trzymajcie kciuki! :)
PS 1. Dziś nadrabiam Wasze rozdziały, proszę o cierpliwość :)
PS 2. Na samym dole strony pojawiła się 'tablica informacyjna'. Będę tam pisać najważniejsze newsy, informacje, kiedy planuję dodać następny rozdział itd.
Jeżeli ktoś jeszcze nie dodał się do obserwowanych, a bardzo chciał to uczynić - również znajdzie taką możliwość u dołu strony :)
PS 3. Do otwarcia Ligi Światowej został tydzień! 16 dni do meczu w Łodzi, 42 dni do meczu w Katowicach! Nie mogę się doczekać <3
PS 4. Rozdział może posiadać śladowe ilości błędów - był dodawany na szybko. ;)
A więc tak, od samego początku. Wchodząc na ten rozdział od razu zauważyłam moją ulubioną piosenkę(The Cranberries -Zombie), która jeszcze bardziej zachęciła mnie do czytania tego. i było warto. Kolejna, też niczego sobie, mojego ulubionego zespołu również.:))
OdpowiedzUsuńRozmowa rankiem była taka lekka, a zarazem głęboka. Nie powiedziała o co chodzi, jeszcze na koniec kazała mu za nią lecieć. Hmm, pewnie było jej szkoda widoku zapłakanej dziewczyny, której zależy.
Straaasznie podobają mi się jej 'przemyślenia'. Uzupełniają całą historię w genialny sposób.:))
Czekam na kolejny rozdział!!
Pozdrawiam, Rejczellka.:))
Misiek, co ty do cholery wyprawiasz?! A Patrycja?
OdpowiedzUsuńDziewczyno, lubisz komplikowac:-D
Tak czy siak, super Rozdział, czekam niecierpliwie na kolejny:)
Pozdrawiam^^
Kurcze, żeś mnie zrobiła .. ja tu cała w euforii bo mecz a tutaj ...
OdpowiedzUsuńNo rozdział piekny, genialny...nie powiem sliczny, super- bo to za mało.
Ranna rozmowa niby taka 'leciutka', a w rzeczywistości pod tymi pozorami szczęścia kryją się uczucia, które sa prawdziwe i trudne.
Co ten Michał wyrabia to sie w pale nie mieści xd Ale ja wiem, że będzie dobrze! :D
Widze zmiany, zmiany - to na dole, nazwane fachowo tablicą informacyjną jest genialne! Niby proste, a jak ułatwia sprawę! No i jeszcze jedno, ale teraz to sie musze streszczać bo nie wyrobię sie przed meczem :D Jej 'mysli/przemyślenia' są świetne! Takie prawdziwe i ..no nie umiem powiedzieć dlaczego, ale strasznie oddają całe sytuacje, bo przecież wszystko zaczyna sie w głowie :)
[Jesli znalazłabyś chwile czasu to zapraszam na nowy --> http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/ ]
Zapraszam na nowy rozdział na blogu :)
Usuńhttp://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/
Jeju, super. Zresztą jak zawsze. Oj, Monia i Michał, jeju. :o
OdpowiedzUsuńOgółem super! ;-))
P.S Mam nowego tt, @IzydaMaSyna
Błagam,niech oni będą rzem! BŁAGAM! A nie z jakąś Moniką,fee.
OdpowiedzUsuń:)
Dobrze,że Patka zdała egzamin i to jak!Śpiewajaco!
Mam nadzieję,że wszystko się ułozy po myśli Patrycji i ułoży jej się związek,z ..kogo ona wybierze?! Trudno mi powiedzieć,mam nadzieję,że Kubi zrozumie,że też ją kocha,to by było piękne,hollywood'zkie,ale piękne! :)
Pozdrawiam serdecznie! ;)
Ja, na miejscu Michała, nie pobiegłabym za Moniką. On ma być z Partycją!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;*
Nawet się cieszę, że sobie narobiłam zaległości u Ciebie, było co przeżywać :> W pewnych momentach szczerzyłam się do monitora, by zaraz potem mieć łzy w oczach, wywołujesz skrajne emocje u ostatnio kamiennego serducha, gratuluję! ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię Moniki, nie lubię Bąka, Kubi jest dupa wołowa, Dominika i Łasko - hahahahahaha, jedyne co mogę powiedzieć o tej dwójce, bo więcej z siebie nie wykrzeszę, są genialni, kapitalnie dopasowani! :D
Ja to bym chciała, żeby ta przeprowadzka była punktem kulminacyjnym, ale skoro każesz czekać, to poczekam... ale nie obiecuję cierpliwości! Wiadome, że szczoteczka przyczyniła się do tego, oczywiście :>
Co jeszcze... a! Sorkę od socjo roztrzaskałabym o podłogę za kłaki! Jajebe, jak tak można -.-
Jestem w dziwnym nastroju po tych dwóch rozdziałach: trochę smutku, bo Misiek poleciał za tą wredną frędzlowatą okropną idiotyczną zołzą, a z drugiej strony - coś się zaczyna dziać, i mam wrażenie, że to coś przełomowego, wielkie podekscytowanie :D
Czekam w takim razie na kolejne perypetie Patki i Kubiaka, bo będzie się działo, haha :D
Buziaki,
A.
dwunastapiecdziesiatjeden.blogspot.com
Powiem krótko: zajebiscie, tylko żeby Dziku nie wracał do Moniki. Pat jest lepsza!
OdpowiedzUsuńpozdro500!
Oj Pati, by się wzięła w garść i zawalczyła o swoje szczęście. Nie można całe życie troszczyć się tylko o innych;) tym bardziej że Kubiak ją kocha. Błagam niech w końcu wyznają sobie uczucia bo oszaleję;) no ale mimo wszystko jak zawsze podziwiam, twoje opowiadanie jest świetne;)Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział;)Lizak;*
OdpowiedzUsuńMatko z ojcem! Sielaneczka, sielaneczka i Moniczka. Szczerze powiedziawszy domyślałam się, że niedługo się pojawi. Zastanawia mnie jedna rzecz. Co zrobi Patrycja? Podda się? Będzie walczyć? Czy będzie zamęczać się myślami, gdybaniem? To chyba wszystko zależy od Miśka. Ale ona sama.. Daje mu wolną rękę.., chociażby aby za Monika pobiegł. A później dręczy się. Ciężko. :c Wiesz, że czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;) trzynastka się pojawiła ;)) volleyballinmyheart.blogspot.com
super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńEh...najgorsze, co może się stać, to to, kiedy jedna strona cierpi i próbuje to ukryć przed tą drugą stroną, a ta druga strona zaciekle stara się dowiedzieć, dlaczego jego przyjaciółka/przyjaciel cierpi. Tylko oczywiście nie wie, że chodzi o jego samego i to rani najmocniej. Taki paradoks po prostu. Może to zabrzmi krytycznie, ale oczywiście jest to tylko nazwanie tego, co chcę przekazać, a mianowicie tyle, że "najgłupsze" w tym opowiadaniu jest to, iż oni się kochają, ale nie potrafią tego ujawnić przed sobą. Patrycja chce szczęścia Michała, nawet gdyby miał wrócić do Moniki i stara mu się to okazać, a on odbiera to w ten sposób, że nie zależy jej na nim jako na partnerze życiowym. Kmpletna paranoja, a ja tak bym chciała, żeby oni już byli razem. I błagam cię, wybierz tę ścieżkę na zakońcenie tego opowiadania! :)))
OdpowiedzUsuńPs. Czuję się uzależniona od tej piosenki WT, która leci "w tle" i aż muszę ją pobrać na telefon, haha :D*
Michał pobiegł za Moniką. Czy tylko mi się wydaje, że to nie skończy się to dobrze? Nie wiem czemu, oczyma wyobraźni widzę potrącający go samochód. Ale mam nadzieję że to tylko moje chore wymysły. Nie mogę dopuścić do siebie myśli, że wróci do brunetki. Po prostu nie! Powinien być z Patką i tyle w temacie :)
OdpowiedzUsuńWidzę że Naranja ma wyrzuty sumienia, zaczyna dostrzegać swoje błędy i niepotrzebne romanse. Tylko czy nie jest za późno na odzyskanie Michała? Ja wierzę że nie :)
No to dowalili jej z tym egzaminem. Niepotrzebne stresy i nauka, tylko po to, by dowiedzieć się że ma się 4,5. No masakra. Osobiście bym zadźgała tę starą dinozaurzycę! Ale Patka ma dobre serce więc zostawiła sprawę bez odzewu. Może to i lepiej? Po co jej nieprzyjemności i wojna ze starą wygą uczelnianą.
Kulminacja, mówisz? Błagam, byle nie wypadek. Byle nie Monika. Bo tego nie przeżyję :(
Wczoraj wygrana! Dziś liczę na powtórkę, ale już w 3 setach, no! :D
Cudownie jest wrócić do meczy reprezentacji, tak strasznie za tym tęskniłam *.*
Całuski, S. ;*
No nie.... NIENIENIENIENIE!
OdpowiedzUsuńJem sobie spokojnie kanapki (z szynką, nic nadzwyczajnego), czytam, mieląc jeden kęs godzinę, żeby tylko nie oderwać wzroku od tekstu, a tu nagle taki Kubiak. Moja reakcja? KANAPKA ZOSTAŁA ZBESZCZESZCZONA I RZUCONA NA TALERZ CAŁA SIĘ ROZPADŁA, A JA UDERZYŁAM SIĘ W CZOŁO MÓWIĄC PO CICHU "japierdziele". tak właśnie. Załamałam się. (+szkoda mi kanapki. :c )
Sama nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobiła... Dlatego się nie wypowiadam.
Według mnie możesz pisać jak najdłużej! *-* Cóżem zrobię bez tej historii? :c Na jakiej będę się jeszcze tak wzruszać, jak tu? :c Ale okkk, miejmy nadzieję, że będzie tak jak u mnie. ;> Miałam skończyć 382527 rozdziałów temu, a Zatiś ciągle jest poniewierany. ;>
Wczoraj mecz genialny! Nie ukrywam, że na hymnie pobeczałam się jak głupia. :D A potem serduszko stopniowo miękło mi przy scenach Zbyszka i Michała oraz ich przyjacielskich gestach♥
Także tak.
Pozdrawiam cieplutko! ;*
Zacznę trochę nietypowo bo od końca. Matkozojcem jacieżpierdzieleż Michał co ty do cholery zrobiłeś?! Dlaczego za nią pobiegłeś?! Przecież dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi! Byłam święcie przekonana ,że zostanie z Patką. Czuję ,że z tego nie będzie nic dobrego... Ale to może tylko moje chore domysły i oby! I dlaczego Patka robi jedno a myśli drugie? Kocha go, widać na kilometr i pozwala mu znowu popełniać błąd, mam ogormną nadzieję ,że to wspólne mieszkanie coś zmieni. Co do pani profesor to po prostu mnie rozwaliła, najpierw narobiła Patce ceregieli ze zgubionym zaliczeniem ,a tu jak gdyby nigdy nic sobie go znajduje no nie mogę, ale mniejsza o to jest dobra ocena.
OdpowiedzUsuńJaaaaakże się stęskniłam za brakiem podziałów wśród kibiców i naszymi chłopcami na biało-czerowno o matulu *.*
Pozdrawiam ;*
Zacznę od meczu. Co mogę napisać na hymnie beczeliśmy z chłopakami, a potem wlepiałam oczy w każdego po kolei, i cały czas mówiłam, jejuniu nareszcie, jejuniu nareszcie, także tego.
OdpowiedzUsuńJakie biegnij za nią?! Kurde Patka ogarnij się! Michał nie ma biec za Moniką, ale natychmiast Cię utulić, pocałować, postarać się o Twoje względy, uczucia, a Ty go wpychasz w ramiona innej kobiety, w dodatku, tej z którą kiedy,ś był i mu nie wyszło. Cholera jasna, no!
Jakie kończysz, jakie kończysz? W mailu muszę Ci "tyłek skopać", albo nie, w Łodzi! <3
Ale cieszę się, że będą razem mieszkać, znaczy liczę na to, że nic tam nie pomieszasz, pobędą ze sobą, zrozumieją, że nie mogą bez siebie żyć i będzie tak cuuuudownie.
Dobra bo ja już prawie zaczęłam pisać za Ciebie kolejny rozdział...:D
Ty wiesz, że ja Cię uwielbiam?! Nie wiesz?! to już wiesz! <3
:*
Kubiak, ty mendo jedna! Do Patrycji, a nie!
OdpowiedzUsuńRozczarowana jestem jego zachowaniem. :c Już miałam nadzieję, że nie poleci za tą Monisią...
No, ale cóż, liczę jedynie, że obierzesz dobrą drogę, czyli taką, na jaką czekają te tysiące osób czytające to opowiadanie :)
A Dziku to już zawsze będzie mi się kojarzył z tym opowiadaniem.
Pozdrawiam. :*
www.przemoknietesercaa.blogspot.com
u mnie nowy rozdział :) www.przemoknietesercaa.blogspot.com
Usuńźle, niedobrze, do dupy! Miał zostać....
OdpowiedzUsuńCholera jasna oni się zachowują jakby byli razem. Niby przyjaciele, ale chociażby taki głupi pocałunek w czoło- który przyjaciel zachowuje się tak zawsze? Te ich docinki, rozmowy, gesty, przytulasy... Oni muszą być razem! Proszę napisz to tak, żeby był happy end! :)
Szkoda mi i Patki i Miśka :<
Pozdrawiam i mam nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśni się sytuacja z Moniką ;)
Aaa i zapomniałam dodać, że uwielbiam Perfect, a pokazy na koncertach dają mega! :)
UsuńDwadzieścia trzy u mnie, zapraszam ;)
Usuńzapomniecocalymswiecie.blogspot.com
Twój rozdział tak na mnie podziałał, że aż wypowiem swoje zdanie (czego nigdy nie robię ;d )
OdpowiedzUsuńNo tak, trochę się pokomplikowało, ale wszyscy wiemy, że życie nie jest aż tak proste i przyjemne dlatego dobrze, że to nie jest takie "lovestory" , że miłość, ślub, dzieci i żyli długo i szczęśliwie :D chociaż oczekuję takiego zakończenia :D tak wiem jestem paradoksem :D
no to duuuuuuuuuuuuużo się u Naranji dzieje (nie wiem czy to się tak odmienia) :D
Miejmy nadzieję, że powrót Miśka do Moniki to tylko chwilowa głupota :D
Pozdrawiam ;*
Zapraszam na piąteczkę http://jednostronny-bilet.blogspot.com/ pozdrawiam :* Lula
OdpowiedzUsuńHmmm. Z jednej strony podziwiam Patkę, bo chociaż dotarło do niej że kocha Miśka, to kazała mu biec za Moniką. Chce jego szczęścia, nawet jeśli to szczęście miałoby spotkać go u boku innej. Z drugiej jednak powinna o niego walczyć, bo co jej szkodzi? Lepszy model jej się nie trafi ;P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję jednak, że Michał nie wróci do Moniki. Ok, każdy popełnia błędy, ale zdrada... Są rzeczy których się nie wybacza. Piekielnie ciekawi mnie, co on zrobi i powie kiedy wróci do mieszkania.
W ogóle pomysł wspólnego mieszkania jest super, może to ich do siebie zbliży jeszcze bardziej. Jemu otworzy oczy - że Patka też coś do niego czuje, a Patce uświadomi że to jej jej szansa.
A panią psor to bym... ugh. Sama takie cyrki przeżyłam, wiem jakie to stresujące i denerwujące. Jak można tak traktować studentów, noo?!
nowy rozdział na http://be-my-heartbeat.blogspot.com/
Usuńzapraszam :3
zapraszam na nowe rozdziały na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
buziaki, S. ;*
i nowy projekt, za jakiś czas-http://kochaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/
No i po co on za nią pobiegł?!!! Biedna Patrycja... Kurde czemu oni nie mogą się jakos zgadać i byc razem?? Ale rozdział oczywiście genialny :D Jestem mega ciekawa kolejnygo
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się kolejny rozdizał , więc zapraszam
Pozdrawiam cieplutko Luna ^^
http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/
Zapraszam na drugi urywek na http://oublier-soi.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńNo nie. Wszystko, tylko nie to. Aż nie chcę zgadywać, co teraz wymyślisz, bo się normalnie boję :C
OdpowiedzUsuńAż nie wiem, co o samym rozdziale napisać, tak mi smutno :<
No, ale tak zmieniając temat (i nastrój), to cieszę się, że LŚ już taaak blisko ♥
A to, że rozdziałów jeszcze trochę będzie, to bardzo dobrze! I mam jednak nadzieję, iż (jakie to oficjalne:D) ta ilość jeszcze się "w praniu" powiększy :3
No, w każdym razie pozdrawiam zła na Dzika c:
mam przeczucie, że właśnie tą druga, o której Misiek wspominał jest właśnie Patrycja...pobiegł za Moniką ale mam nadzieję, że nie po to żeby do niej wrócić;) przecież widać na kim mu zależy i jej reakcja powinna dać mu do myślenia:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
oni muszą być razem:) widać, że tą drugą, o której Misiek wspominał jest właśnie Patrycja. Mam nadzieję, że pobiegł za Moniką nie po to żeby do niej wrócić:/ widział reakcję Patrycji to powinno dać mu do myślenia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
nawet nie wiem ile, ale coś trochę mnie tu nie było:c niestety zaległości nie dam rady nadrobić, bo czasu nie mam, ale postaram się czytać następne rozdziały:)
OdpowiedzUsuńcóż, a co do rozdziału... tyle tu scen, że już nie wiem, co komentować:) ciekawi mnie ten związek: Kubiak-Monika... coś z tego będzie, czy jednak przyjeciele poczują coś więcej do siebie i zamiast para Misiek-Monika będzię Misiek-Naranja? hmm, hmm...!
poinformuj mnie o następnym:)
KUBIAK TY GŁUPKU! Obok siebie masz kobietę swojego życia, a Ty bawisz się jeszcze w Monikę. Daj spokój, chłopie. Wszyscy wiemy, że łączy Cię z nią przeszłość, która była ważna. Ale żyj teraźniejszością. Tu masz Patrycję. Ona usycha z tej miłości do Ciebie, chłopcze. I nie masz normalnie prawa wrócić do tej Moniki.Błagam, nie wracaj do niej. Eh.. tyle emocji się we mnie zebrało.I normalnie nie wyobrażam sobie jak on mógłby zostawić Patrycję. Ta ich relacja niedługo wpędzi mnie do grobu.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na jedenastkę: http://grasz-wygrywasz.blogspot.com/2013/05/jedenascie.html
Zapraszam na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło ;*
tyle wspomnień z the cranberries, aaah! aż nie mogłam się oderwać! piszesz rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie.
poważnie, nie lubię Cię.
OdpowiedzUsuńno jak on może lecieć za Monika, mając osobę... która. uuuuuuuuuuh
no proszę cię. będą mieszkać razem w 4?
On, Ona, ŁAsko i Monisia?
uh, nie zgadzam się. ot co. a jak nie urok rzucę jaki!
tymczasem, zapraszam na ostatnią część.
pasiaste-szczescie.blogspot.com.
Całuję, Wiedźma ;*
Ja się nie zgadzam! Ja się po prostu nie zgadzam! Jak on mógł pobiec za Monią?! No ja się pytam jak?! Już tak ładnie zaczynało być. Wspólne śniadanko,dokuczanie, a potem jeszcze przeprowadzka do niego :) Ładnie pięknie było,a tu Monia czeka. A niech idzie ona! Wiem jestem okrutna,ale niech nie uda mu się jej dogonić,albo żeby dziewczyna nie chciała go wysłuchać. Myślę,że jednak będzie odwrotnie :/ I Pati....niech zacznie w końcu walczyć. Może potem żałować,że nawet nie spróbowała,bo co by było gdyby okazało się,że Michał czuje do niej to samo? Plułaby sobie w brodę gdy za kilka lat spotkają się i wyznają sobie,że kiedyś tam był w niej zakochany, a ona w nim.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :) Całuję :*
No i zapraszam do siebie na nowy http://zaczac--od--nowa.blogspot.com
Zapraszam do mnie na nowy rozdał :)
OdpowiedzUsuńhttp://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
Idalia Makowska :)
Zapraszam na R9 na dwunastapiecdziesiatjeden.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńxoxo,
A.
Przed chwilą pojawił się u Ciebie 31 rozdział, przeczytałam, chciałam dodać komentarz, ale nie wiem czy mnie coś nie tak, czy Ty usunęłaś tego posta. W każdym bądź razie zastanawiam się teraz co ten Misiek nagada Patce kiedy wytrzeźwieje oraz czy nasz umięśniony Włoch będzie miał problemy. No i co z Moniką oczywiście? :) Pozdrawiam i zapraszam za chwilkę na nowy rozdział do siebie :*
OdpowiedzUsuń