O blogu.

Co to za historia?

Jest to opowieść o młodej artystce (przez większość ludzi znanej jako Naranja), która w jednym z programów telewizyjnych poznaje Michała Kubiaka. Wraz z tym wydarzeniem zaczyna się jej walka z przeszłością, chęć zapomnienia o nieszczęśliwej miłości i szalona przygoda z siatkówką... A raczej, mówiąc dosadnie - z licznymi siatkarzami.

Początkowo obcy dla niej świat sportu dzięki kontaktowi z Kubiakiem zaczyna niebezpiecznie porywać ją w wir dosyć nieprzemyślanych kontaktów. Przysporzą jej one niemałe problemy.

Krótko mówiąc "Naranja. Jak zakochałam się w siatkówce." to zabawa w poszukiwanie miłości, która tak naprawdę cały czas jest tuż obok i walka o przyjaźń, w której nigdy nie należy się poddawać.

Poznaj opinie o Naranji u dołu strony i oceń sama! :)

08 maja 2013

Rozdział 28 - Walka o DevelopRes, czyli "you are the best, fuck the rest!"

- Chyba nie chcesz powiedzieć, że Angela wprowadza się do Ciebie... - otwierając usta ze zdziwienia zaczęłam miętolić w rękach chwilę wcześniej złożoną koszulę. Grzegorz widząc moje powoli rosnące zdenerwowanie, niepewnie skierował się w stronę jednego z łóżek, które w tym momencie nie służyło nam za miejsce pracy, czytaj: składania ubrań. Głośno przełknął ślinę, mierząc nas wszystkie rozbieganym wzrokiem.
- Dokładnie to chciałem powiedzieć.
- No zaraz zemdleję! - Angelika pobladła, opierając się bezwładnie o ścianę. Widać było, że nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Z resztą... kto by się spodziewał?
- Czyli będziesz przebywał z nią pod jednym dachem?
- Noooo... - mruknął, zastanawiając się przez chwilę - ...częściej mnie tam nie będzie, niż będę.
- Będziesz opowiadał o wspaniałej historii naszego narodu? - kontynuowałam wywiad, coraz bardziej marszcząc czoło.
- Pewnie, jakżeby inaczej! Młodzież trzeba edukować!
- To by jej się akurat przydało... -  wytknęłam język w stronę Angeliki, po chwili wracając do poważnego tonu
- I będziesz ją katował TVNem 24, żeby byc na bieżąco?
- Wypluj to słowo! - wzdrygnął się Grześ - Żaden TVN! To banda złodziei i ustawionych krętaczy!
- Czyli jest gorzej niż myślałam...- tym razem to ja opadłam na łóżko z bezsilności.

Jak ona to wytrzyma?!

- Ale nie, czekajcie! - Kosa pokręcił głową, unosząc do góry dłoń - Chyba się zagalopowaliśmy.
- Zagalopowaliśmy?
- Niczym Kasztanka Piłsudskiego? - Dominika prychnęła znad zamykanej na siłę walizki, na co Grzegorz automatycznie rozpromienił się.
- Jestem pełen podziwu za to porównanie!
- Dobra, Grzesiu, nie odchodź od tematu - wywróciłam oczami.
- Bo to jest, owszem, moje mieszkanie, ale... - uniósł jedną brew - ...ja tam nie mieszkam.
- Twoje mieszkanie, mieszka z tobą, ale ty tam nie mieszkasz? - Dominika zaczęła wymachiwać rękami, chcąc w ten sposób rozwiązać jego skomplikowaną łamigłówkę. Skróciłam jej męki, pokrótce interpretując wypowiedziane przez Kosinę słowa. Szczerze mówiąc - odetchnęłam po nich z ulgą.
- Czyli masz dwie chaty i jedną udostępniasz pod wynajem?
- Dziewczyny, wy razem nie tworzycie takiej typowo babskiej, durnej paczki. Jestem z was dumny. Jak nie przykłady z kasztanką, to taka wyśmienita zdolność dedukcji...
- Te, Grzegorz, umawialiśmy się, tak? - Domi automatycznie skierowała morderczy wzrok w jego stronę - Żadnych hejtów na baby, wtedy ja będę łagodna dla narodowców.
- Matko, kamień z serca...- mruknęłam nie zważając na ich głupie sprzeczki.
- Nie wiem, czy taki kamień. Długo bez hejtów nie wytrzymam. Tradycja pokazuje, że miejsce kobiety jest...
- Kosa, nie o tym mówię. - warknęłam - Kamień z serca, czyli cieszę się, że nie będziecie mieszkać razem... Poza tym jak cie lubię, tak cię proszę, zaniechaj tych wywodów.
- Aleee... - niepewnie wtrącił - Skoro o tradycji mowa, to muszę was jeszcze nieco zaniepokoić...
- Trzymasz tam cenne obrazy najjaśniejszego Marszałka, dokumenty z wyprawy Pierwszej Kompanii Kadrowej, albo jego mundur wojskowy i będziesz musiał to wszystko zabrać na swoje mieszkanie w obawie przed niszczącą siłą Angeli? - zapytałam na jednym wdechu - Żaden problem, na pewno jakoś przeżyje tę stratę.
- Ej, ciśniesz mi! - Grzegorz nastroszył piórka, marszcząc przy tym brwi.
- Ja? - prychnęłam - Aż tak widać?
- Miło, że się prztykacie, ale ja mimo wszystko chciałabym wiedzieć co mnie czeka... - Angela z impetem rzuciła poduszką w naszą stronę.
- Bo chodzi o to, że, iż, wżdy, azaliż...
- Oszaleję! - schowałam twarz w dłonie, nie mogąc już przełknąć tego kosinowego jazgotu.
- Nie poganiaj mnie! - pomachał palcem w moją stronę, zwracając się już do Angeliki - To mieszkanie było taką naszą pomelanżową metą. Od czasu do czasu możemy wrócić do tej tradycji...
- Imprezy? - moja siostra momentalnie się ożywiła. Po wcześniejszym załamaniu nie zostało ani śladu - Super!
- Po moim trupie. Macie tyle klubów, tam się szlajajcie! - syknęłam, spoglądając spode łba ta tę dwójkę.
- Ale to jedyny taki mały warunek, zapisany drobnym druczkiem z gwiazdką...
- Prawica też stosuje takie szatańskie praktyki? - zerwałam się z łóżka, powoli przenosząc walizki do korytarza.
- Weź, Patka, co mi szkodzi... - jęknęła Angela chcąc przekonać mnie do wyrażenia zgody. Ba! Zaczęła mi nawet pomagać zamykać i przenosić walizki za drzwi - Zamknę się w pokoju, a oni niech sobie balują...
- Już to widzę, jak się zamykasz.
- To my ją zamkniemy... - wzdrygnął ramionami Kosok - ...od zewnątrz.
- Grzesiek!
- No co? - zawył, podnosząc się z łóżka - To są typowo męskie posiedzenia zarządu drużynowego - podreptał w naszą stronę, widząc, że zbieramy się do wyjścia z hotelowego pokoju.
- Jak te wasze imprezy wyglądają? - krzyknęłam, zostawiając ich za drzwiami. Chciałam jeszcze sprawdzić, czy aby na pewno wszystko zostało przez nas zabrane.

- Tak żyjemy: klub taneczny, mały striptiz, zdarza nam się wypić, nie patrzeć, nie liczyć czasu...

- Słucham? - spojrzałam na niego z zażenowaniem, unosząc jedną brew do góry. Akurat w tym momencie śmiesznie podrygiwał w rytm wymyślonej przez siebie muzyki.

- U nas życie budzi się każdej nocy! Wtedy nikomu na niczym nie zależy... Aaaale to nie jest dla mnie.

- Chyba napisze o tym piosenkę... - zacisnęłam usta - ...o sportowcach-menelach i Grzesiu-przodowniku melanżu. Angela, zapomnij o tym mieszkaniu...
- Żartowałem, no! - szturchnął mnie łokciem uśmiechając się zawadiacko - Chodź już stąd, wszystko wzięłyście. Nie możemy się spóźnić na trening! - wytargał mnie z pokoju, ostatecznie domykając za nami drzwi. W tym momencie każda z nas usiłowała wziąć swoją walizkę, ale uprzedził nas szarmancki Grześ. Jakimś cudem uporał się z nimi trzema, wyręczając nas z ich dźwigania. Wyglądał jak tragarz.
- A tak z czystej ciekawości - zagaiłam, stąpając już z nim ramie w ramie - po co ci dwa mieszkania?
- Serio chcesz wiedzieć? - wysapał, cudem mieszcząc się w drzwiach windy.
- Zaczynam się obawiać, że nie... Ale dajesz. Raz się żyje!
- No bo ostatnimi czasy zarobiło mi się co nie co... - postawił wszystkie walizki, odsapując przez chwilę - ...i bałem się ulokować tych pieniędzy w banku.
- No proszę cię - uśmiechnęłam się - Mogłeś złapać gdzieś ładne oprocentowanie i kasa by ci rosła...
- Słyszałaś, co się niedawno z bankami działo? - wzdrygnął ramionami wybierając odpowiedni przycisk już w środku windy - Amber Gold i te sprawy...
- Matko jedyna, Grzesiek! - Dominika krzyknęła na całe gardło - To nie ma nic wspólnego z tymi zaufanymi, normalnymi bankami!
- Ale niepewność zawsze zostaje... - nieśmiało skulił się, opuszczając głowę.
- Dobra, znowu brniemy w politykę - szybko strzepnęłam z mojej walizki rękę wymęczonego Kosoka, przygotowując się tym samym do wysiadania z windy - To zaczyna się robić niebezpieczne.
            Po dotarciu na miejsce zwróciłyśmy karty, zapłaciłyśmy za dwie doby i podziękowałyśmy miłym paniom z recepcji za pobyt. Szybko pomknęłyśmy do dominiczkowej fury, ładując wszystkie walizki do bagażnika, następnie kierowałyśmy się za Kosą, który zaprowadził nas pod wcześniej wspomniane mieszkanie. Znajdowało się niedaleko centrum, w spokojnej okolicy graniczącej z parkiem i pustym o tej porze roku placem zabaw. Niedaleko tego miejsca znajdowała się również nowa szkoła Angeliki, którą po odstawieniu wszelkich jej manatków, również postanowiliśmy odwiedzić. Poznała swoją wychowawczynię, która przekazała jej nowy plan lekcji. Myślę, że dobrze trafiła: fajna babeczka, młoda, która nie zdaje się być zawziętym wrogiem każdego ucznia...choć pozory często mylą.
Nie minęły 2 godziny, a zdołaliśmy załatwić większość spraw związanych z jej ewentualnym dłuższym pobytem w Rzeszowie.
            Czekała nas kolejna misja, kto wie, czy nie najważniejsza tego dnia. Pierwszy i za razem testowy trening Angeli w DevelopResie, który miał się odbyć na Podpromiu. Przez cały dzień nie widziałam u Angeli jakiegoś większego zdenerwowania. Dopiero w momencie, kiedy dotarliśmy na miejsce, zauważyłam, że jej delikatne rączki zaczęły podrygiwać.
- Boisz się?
- Troszeczkę, ale dam radę.
- Pewnie, młoda! Może się wydawać, że nie jest lekko...

Życie jest codzienną walką!

-...ale jak włożysz w grę całe serce to zdziałasz cuda! Mnie też mówili, że nie dam rady a nawet, że nie ma sensu mnie szkolić... a tu proszę. Nie dość, że gram, to jeszcze na takim poziomie. Głowa do góry!
- No Grzesiu, wspaniale motywujesz... Dobra, Angel. Śmigaj! - uścisnęłam ją przyjaźnie dodając otuchy, po czym zaprowadzona przez Kosę, zniknęła w otchłani korytarza prowadzącego do szatni. My z Dominiką, niewiele myśląc, udałyśmy się na salę.
- Co wy tu do cholery robicie? - jęknęła przyjaciółka, zauważając kilku Resoviaków siedzących nieopodal boiska.
- Niebawem mamy tutaj rozruch, więc stwierdziliśmy, że możemy wpaść - wesoło wyściskał nas Krzysiu, tłumacząc przy okazji siebie i swoich kolegów.
- Nie masz co robić w domu? - zmrużyłam zawadiacko oczka.
- Dokładnie! - poklepał mnie do ramieniu, po chwili znów odwracając się do drużyny - Chłopaki! Zrobić miejsce naszym damom!
- Naranja setzt sich neben mich! - odsunął się delikatnie Jochen, uśmiechając się do mnie perliście.
- Czemu ja się nigdy nie uczyłam niemieckiego... - westchnęłam - Co on mówi?
- Mówi, że masz usiąść koło niego - Krzyś poruszał brwiami, chcąc jakby w ten sposób podkreślić chodzące mu po głowie różnego rodzaju podteksty.
- Dziękuję - prychnęłam, krzywiąc się nieznacznie - Nie spodziewaj się zbyt wiele.
- Nie złość się, on cię tylko nauczy JĘZYKA - dołączył do niego Bartman, którego humor również najwyraźniej nie opuszczał.
- Te, nie dokładaj swoich pięciu groszy, bo ci oszczędności zabraknie.
- Mądrości ludowe? Grzegorz by się ucieszył! - zaświergotał podekscytowany Pit.
- No wlasnie, gdie to nasza patriotka podziala sje?
- Patriotka? - niósł się za nami grzesiowy głos - Po czesku to brzmi co najmniej dziwnie.
- To ty tu cały czas siedziałeś, najdroższy! - zerwał się Pit, w podskokach przysiadając się do przyjaciela, który faktycznie od jakiegoś czasu dołączył do nas niezauważony - Trzeba było mówić!
- Lubię was czasem, głuptaski, posłuchać... - uśmiechnął się niepewnie do uradowanego Nowakowskiego - Nie tak blisko! Odsuń się ode mnie trochę!
            W tym samym momencie na hali pojawiły się dziewczęta. Każda z nich już wiedziała co robić: ustawiły się na swoim miejscu, zaczynając ćwiczenia rozciągające. Jedynie Angela weszła z trenerem uważnie przysłuchując się jego uwagom. Nie jestem w stanie stwierdzić o czym rozmawiali. Może o tym, jak będzie wyglądać jej sprawdzian? Nie minęła chwila, a młoda dołączyła do reszty, machając w naszą stronę. Każda z dziewczyn ze zdziwieniem obserwowała jej ruchy, zwłaszcza gest porozumiewawczy z nami. Oczywiście nie obeszło się bez kilku szeptów i dzikich spojrzeń w jej stronę. Czyżby zazdrość?
             Angela zaczęła rozgrzewać się indywidualnie, później odbijać piłkę z jakąś dziewczyną. Cały czas była uważnie obserwowana przez trenera. Inne dziewczyny nie odczuwały żadnej presji przy serwowaniu, czy odbieraniu piłki. Moja siostra natomiast w każdym z tych elementów musiała być bliżej trenera, który po każdym jej zagraniu zawzięcie notował coś na klubowej podkładce. Chłopcy ocenili starania Angeli za poprawne, ale zgodnie stwierdzili, że ostateczna decyzja zostanie podjęta po pierwszym, małym, próbnym sparingu.
            Drużyny zostały podzielone. Dziewczyny z większym, lub mniejszym entuzjazmem skupiły się w swoich grupkach i po kilku naradach zaczęły grę. Widać, że Angela póki co była troszeczkę zagubiona i osamotniona, ale trzymam mocno kciuki, że łatwo zżyje się ze swoim zespołem.
- Angriff! - krzyknął Jochen, który najuważniej przyglądał się całemu treningowi. Jego żywą reakcję można było zaobserwować przy każdym ataku dziewczyn. Spoglądając na niego ukradkiem, postanowiłam zasięgnąć języka u naszych klubowych poliglotów. Kompletnie nie wiedziałam co mówi, a tego typu niemieckie okrzyki (tym bardziej z takimi zrywami) nie kojarzyły mi się zbyt przychylnie... albo to Grzegorz mnie już czymś zaraził?
- Co on tam świergoli?
- To znaczy "atak" po szwabsku - uśmiechnięty przyjaciel Igła beż wahania przyszedł mi z pomocą.
- Shoot! Traaatatatatattatat! - Kosa znając tłumaczenie, od razu "zasięgnął" po swoją wyimaginowaną broń, celując w Schopsa - Hande hoch!
- Grzesiula, pozbądź się języka nienawiści... - Zibi mierząc go wzrokiem wydał z siebie odgłos pełen zażenowania.
- Właśnie! - wtórował mu Pit - Mówmy sobie wszyscy na przykład: Ich liebe dich.
- Do you love me? - zakłopotany Jochen spojrzał w kierunku Cichego, który momentalnie wtulił się w ramię Grzegorza.
- I looooove youuuuu, beeeeejbe, tarararaaaararaaa -  w tym samym momencie Lotman podłapał temat i zaczął podrygiwać w rytm nuconej przez siebie melodii. Wymachując rękami szturchnął siedzącego obok siebie Tichacka - Sing with me!
- Ne mogem tego posluchiwac... - ten jedynie pokręcił głową, chowając twarz w dłonie.
- Oh, come on!
- Ne szturaj me! - zerwał się z miejsca, zaciskając piąstki.
- Ty też mnie Piotruś zostaw! - zdezorientowany Kosa, z opóźnionym refleksem strzepnął dłonie przyjaciela - Dlaczego ty zawsze podążasz za współczesnymi trendami... To, że ludzie chwalą się orientacją nie oznacza, że ty też musisz!
- Chciałem być miły... - usta Piotrka zamieniły się w podkówkę.
- Bez obaw Pit, Ola na pewno zrozumie tę miłość! - Igła, powstrzymując się od śmiechu, poklepał Nowakowskiego po ramieniu.
- Miłość? - znów ożywił się Paul - It`s beautiful filling!
- Jakby tego było mało musimy poruszać tematy natury science fiction - Grzegorz pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Grzesiu... - zwróciłam się z troskliwą manierą w głosie - ...miłość to temat natury egzystencjalnej.
- Exist? - wtrącił Lotek.
- That`s it!
- Do tego angielski... - jeszcze bardziej załamany Kosa uniósł do góry dłonie, prawiąc w podniosłym tonie - Po raz kolejny apeluję o rozmowę w języku polskim!
- A Lotek umie coś mówić po polsku? - dołączyła rozbawiona Dominika.
- Paul! - klasnął w dłonie Zibi - Spikaj po polischowsku!
- Bartman, jesteś monotematyczny... - wywróciłam oczami.
- I can tell: "kurwa mać", "ja pierdole", prze... - zaciął się na chwilę, popadając w głęboką zadumę - "przejebane"...
- No, podstawowy pakiet zna! - dumnie krzyknął Krzysiek.
- ..."dzień dobry", "dziękuję", "przepraszam"...
- Ale nad kolejnością mógłby jeszcze popracować - skomentowałam, ścinając go zdziwionym wzrokiem.
- ..."miłość" and "wypizdówek".
- Wipizdówek? - parsknęłam wraz z Dominiką.
- Tłumaczyłem mu, gdzie jest Lądek Zdrój i tak jakoś wyszło... - Bartman podrapał się po głowie, podrygując niewinnie.
- Ale! - zerwałam się - Skoro Grześ tak bardzo chce z nim rozmawiać po polsku, to czemu go nie uczy? - zanim usłyszałam odpowiedź, Paul doznał objawienia, kontynuując swoje popisy językowe.
- Oh, I have one more sentence! - uniósł do góry palec wskazujący - "Raz sierpem, raz młotem"...
- Ok, thank you Paul! - powstrzymałam go od dokończenia tego zdania, czując spoczywający na nas wzrok grupki dziennikarzy, którzy powoli przygotowywali się transmisji z meczu - Już widzę, że Grześ jednak cie uczy...
- Wy se ne gaworzcie, ino dajtie pozór na kwadrata! - wkurzony zamieszaniem Tichacek, wskazał na boisko.
- Co mamy zrobić? - zmarszczyłam brwi, nie bardzo rozumiejąc jego śmieszną gadkę. Z resztą...to nic nowego, że nie rozumiem.
- "Patrzcie na boisko".
- Krzysiu, nie myślałeś kiedyś o tym, żeby zostać tłumaczem? - uśmiechnęłam się w jego stronę, po raz kolejny dziękując za pomoc.
- Pa jaka dobra je ta dievoczka w bielym koliorze! - Czech zaczął przecierać ręce z zafascynowaniem.
- Większość jest w białych strojach - skrzywił się Bartman - Po której stronie?
- Libero! - wskazał palcem na jedną z dziewczyn - Po ljewicy stronie.
- Że lewej? - dopytałam niepewnie.
- Tak, ljewicy.
- Powiedz mi jeszcze raz coś o lewicy to...- Grześ podrygiwał otwartą dłonią, grożąc siarczystym rozmachem.
- Aaaa! - pisnęłam z wrażenia - Przecież to moja siotra!
- Rychło w czas ją zauważyłaś, laska - Dominika rzuciła we mnie butelką z wodą, która obiła się o rękę Ignaczaka.
- Kurde, łezka mi się w oku kręci...
- Przepraszam, Igła! - przyjaciółka spojrzała na niego błagalnie.
- A nie, spoko, nie od tego... Kręci się, gdy myślę, że to ja jej dawałem wskazówki - jego stan wzruszenia nie trwał długo, bo już po chwili skakał z radości krzycząc na całe gardło - Widzieliście to, widzieliście?! Tylko ja potrafię tak pięknie wyczuć intencje środkowych! Ja i od tej pory Angela!
- Co ona by bez ciebie zrobiła... - uśmiechnęłam się pod nosem, wywracając oczami. W tym samym momencie trener dał znać, że nadszedł koniec meczu. Drużyna mojej siostry wygrała mały sparing. Uradowany Ignaczak, przeskakując wszystkie barierki pomknął w stronę Angeliki, chcąc pogratulować jej pierwszego występu. Jego zdaniem przyjęcie do drużyny miała w kieszeni, zobaczymy, co na to "kołcz"...
           Po chwili dołączył do nich trener. Patrząc się w naszą stronę, ruchem ręki zostałam również przywołana do rozmowy. Zapewne chciał, żebym jako obecna opiekunka Angeli usłyszała jego opinię. Bałam się co najmniej tak, jak na ogłoszeniu jakiegoś wyroku...
- Angeliko... - lekko siwy mężczyzna wziął głęboki oddech, spoglądając na moją siostrę - Większych błędów technicznych w twojej grze nie zauważyłem. Masz wyczucie jeśli chodzi o interpretacje przeciwników i to się ceni. Chciałbym jeszcze zapytać o twoją przeszłość siatkarską.
- No cóż... - zmieszała się, przygryzając wargi - Grałam w podkieleckiej sekcji siatkówki. Zakładam, że nazwa nic panu nie powie.
- Od ilu lat?
- Od 7...
- Rozumiem - mężczyzna podrapał się po brodzie, cały czas zerkając w notatki.
- To ma jakieś znaczenie? - zapytałam niepewnie.
- W ten sport należy inwestować od najmłodszych lat. Z resztą... - schylił się po leżące na krzesełku kolejne świstki papierków. Na cholerę mu tyle tego?! - ...każdej dyscypliny się to tyczy. Skoro posiadasz takie doświadczenie, a dzisiaj dodatkowo pokazałaś klasę, to widzimy się na następnym treningu - wyciągnął w jej kierunku dłoń, jak się później okazało, z deklaracją członkostwa klubu. Angela spoglądała na nią jak zaczarowana - Czyżby rozmyśliła się pani? - wesoło zagaił, po chwili nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Moja uradowana siostra uwiesiła mu się na szyi.
- Angela, udusisz pana! - równie ucieszony Ignaczak dźgnął ją w boczki, uwalniając tym samym trenera z mocnego uścisku.
- Mnie nie masz za co dziękować. Co najwyżej sobie... - selekcjoner puścił jej oczko, po chwili zwracając się już do reszty dziewczyn - Dziękuję za trening, zapraszam jutro o tej samej porze. Do zobaczenia!
           Dziewczyny jak na zawołanie rozproszyły się po sali, zbierając piłki i cały sprzęt. Równocześnie chłopcy ruszyli z ławek, kierując się w naszą stronę. Zaczęli gratulować Angelice sukcesu, z podziwem komentując każde jej zagranie. Wśród tego szumu nie dało się nie usłyszeć rozmowy trzech dziewczyn, które na krzesełkach nieopodal nas zaczęły zbierać swoje rzeczy.
- Dostała się? - mruknęła jedna zakręcając butelkę z wodą i rzucając ją w stronę koleżanki.
- A jak? - pewnie chwyciła rzucony przedmiot, delikatnie wskazując głową w nasza stronę - Nie widzisz, jakie miała plecy?
- Chwali się znajomościami, nie? - prychnęła kolejna.
- Dziunie są chyba zazdrosne? - lekko zniesmaczony Zibi wskazał kciukiem na dziewczyny za nami.
- Od początku są jakieś niemiłe. Już wiem, że lekko nie będzie... - westchnęła Angela, opuszczając głowę.
- Jak chcesz, możemy się wycofać... - chwyciłam ją troskliwie za rękę, gdy po sali zaczął się nieść o wiele bardziej donośny głos.
- Myślisz, że jej to załatwili?
- Na bank. Po co by tu przychodzili? - wzruszyła ramionami najmniejsza z nich - Widziałaś ich kiedyś na naszym treningu?
- Kaśka... - prychnęła czwarta, nie zauważona przez nas wcześniej dziewczyna, która niepewnym krokiem kierowała się w naszą stronę -...chyba boisz się o ciepłą posadkę libero, nie? Masz teraz godną konkurencję - ścięła wzrokiem ową lożę szyderców, po czym zwróciła się do mojej siostry - Nie przejmuj się nimi, zazdroszczą. Ewela jestem.
- Angela.
- Z nimi musisz uważać, jeszcze nie raz będą dogryzać...

Nie bądź spokojny, bo to nie jest koniec.

 - ... ale dobra z ciebie libero, więc wiem, że dasz radę. - pokręciła z głową uznaniem - Na bank skopiesz tyłek tej lasce.
- Who say "dobra"? She`s fucking amazing! - wesoło krzyknął Lotek, wprawiając tym samym w dobry nastrój nie tylko Angelę, ale i całą resztę towarzyszy.
- Yes, you are right! - wesoło dygnęła Ewelina obejmując przyjaźnie moją siostrę - Angela... You are the best, fuck the rest!
            Nie minęło wiele czasu, gdy i nasi Resoivacy musieli udać się na miejsce swojej pracy. Zostając już na trybunach poplotkowałtśmy chwilkę czasu w babskim gronie. Owa Ewelina, jak się później okazało, również została na meczu. Fajna z niej dziewczyna. Mam nadzieję, że pomoże Angeli odnaleźć się w nowym mieście. Od czasu do czasu dołączali do nas Igła i Bartman, którzy w każdej wolnej chwili pomykali w naszą stronę. Nie wiedzieć kiedy wybiła 14:10. Rozgrzewka przed pierwszym meczem Resovia vs Skra, została oficjalnie rozpoczęta!
           Na boisko wkroczyli wszyscy zawodnicy. Starałam się za wszelką cenę nie zejść wzrokiem z Mikim, który co rusz spoglądał w naszą stronę. A to stał odwrócony twarzą do nas, na oślep odbijając piłkę, a to popisywał się zagrywkami, a to rozciągał się przy barierkach. Po rozpoczęciu gry było jeszcze gorzej. Jako, że nie grał w wyjściowym składzie, grzejąc ławę robił wszystko, żeby nasze spojrzenia się spotkały. Założę się, że gdyby tylko mógł, rzucił by we mnie miliony piłek, czy wytargał na boisko. Wtedy już bym chyba popatrzyła, nie?
Cóż, w takich sytuacjach zwykle ratuje mnie telefon. Włączyłam pierwszą lepszą aplikację, wlepiając się w nią jak głupia. Po krótkiej chwili poczułam wibrację. Okazało się, że mam jedną nową wiadomość.

17 Lutego 2013, 14:45
Misiek Kubiak:
Nie patrz tak w ten telefon, bo Cię kamera bierze :)

Spojrzałam przed siebie i faktycznie. Jedna z kamer, pobłyskując u góry czerwonym światełkiem, była skierowana w naszą stronę. Uśmiechnęłam się nieznacznie i puściłam oczko w stronę obiektywu. Po chwili owe światełko zniknęło.

17 Lutego 2013, 14:48
Ja:
Oglądasz mecz? Chcesz widzieć Zbyszka? 

Nerwowo przygryzając policzki nacisnęłam "wyślij". Z kołaczącym sercem czekałam na jego odpowiedź. W sumie...zbierałam sobie tymi tekstami solidny materiał na kolejną kłótnię. Ciekawi mnie, jak to odbierze...
O, sms, wibracja! 
Aż podskoczyłam w miejscu, obawiając się nawet głupiego odblokowania klawiatury.

17 Lutego 2013, 14:50
Misiek Kubiak:
Nie mogłem się oprzeć, musiałem Cię zobaczyć ;) Aż Ci pomachałem do telewizora haha :D

Bujać to mnie, ale nie nas... Nie miałeś pojęcia, mendo, że pojawię się na meczu. Tak czy siak - brawo. Sprytnie ominąłeś temat Zibiego...
Kolejna wibracja, druga wiadomość pod rząd.
Albo i nie ominął... "Odczytaj wiadomość".

17 Lutego 2013, 14:51
Misiek Kubiak:
Poza tym ślicznie wyglądasz. :) Nawet Wojtaszek tak mówi, doceń to!

Jednym, długim wydechem ulotniłam zalegającą w moich płucach sporą ilość powietrza. Już się bałam, że naskoczy na mnie po raz kolejny.
Po co mi takie skoki ciśnienia? Opanuj się, Patka! Więcej nie poruszaj tego tematu...
Choć z drugiej strony: nie powiem - ta wiadomość ucieszyła mnie w jakimś stopniu.
Podooooobam mu się! Panie Kubiak, zyskuje Pan w moich oczach.

17 Lutego 2013, 14:56
Ja:
Tak, po całym dniu harówy - od oglądania mieszkania, po trening siostry - muszę wyglądać jak typowa seksbomba... Z resztą - Kubi, daj sobie spokój!

Taki tam smsik, w którym znów poudaję niedostępną!
W głębi duszy tym infantylnym zagraniem chciałam, żeby zaczął starać się jeszcze bardziej.  
Czy ja jestem normalna?
Po chwili czuję wibrację.

17 Lutego 2013, 14:59
Misiek Kubiak:
Przepraszam, stęskniłem się Tobą, kumpelo. :) 

Kumpelo...
Prychnęłam pod nosem, mając chęć na jeszcze większe droczenie się.

17 Lutego 2013, 15:02
Ja:
Już Ci przeszły wszelkie wąty? :)

Teraz odpisze, że mu przeszło, bo na mnie nie może się długo gniewać. Potem ja napiszę, że to miłe z jego strony...i może dodam, że mam tak samo w stosunku do niego. Może też napiszę, że za nim tęsknię?
Ej, kurna, to przyjaciel jest!!!
No dobra, to mogę tęsknić, nie?

17 Lutego 2013, 15:06
Misiek Kubiak:
Przemyślałem wszystko, zrozumiałem co nie co i... to nie jest rozmowa na sms. Bontje Cię pozdrawia i śle buziaki! :)

Bontje mnie pozdrawia? 
Skrzywiłam się patrząc na ekran telefonu. Zaczęłam szukać wytłumaczenia co do całej tej sytuacji.
I on się o to nie wścieka? Coś tu jest nie tak... Matko, Misiek, coś ty przemyślał... 

17 Lutego 2013, 15:11
Ja:
Skąd obok Ciebie Bontje? Też go pozdrów :) 

Może robi dobrą minę do tej całej sytuacji? W końcu obiecał, że więcej się na niego nie rzuci z pretensjami... Może nie chce znowu wyjść na zazdrosną mendę? To by było słodkie...
W głębi duszy czułam, że przemyślenia, które rzekomo podjął, będą dotyczyły NAS. Jakkolwiek to nie zabrzmi. Dlatego... droczmy się jeszcze bardziej!
Wibracja.

17 Lutego 2013, 15:15
Misiek Kubiak:
Matteo też śle pozdrowienia :)! Mamy grupowe, potreningowe oglądanie meczyku. Czas rozgryźć przeciwnika...

No, że Matteo pozdrawia i się z tego cieszy - to już przesada!
Momentalnie skoczyło mi ciśnienie. W co on pogrywa?!

17 Lutego 2013, 15:19
Ja:
Na pewno rozgryziesz, pisząc ze mną smsy...

Delikatnie poddenerwowana jego brakiem zainteresowania zaczęłam nerwowo spoglądać na boisko. Jak się okazało Skra wyrobiła sobie znaczącą przewagę nad Resovią.
Jeszcze wzrok Bąkiewiczna, no nie!
Opuściłam głowę. Uratował mnie kolejny sms.

17 Lutego 2013, 15:25
Misiek Kubiak:
Czepiasz się! :) Kurde, nawet nie wiesz, ile się ostatnio u mnie wydarzyło!

Dużo się wydarzyło? To sporo tłumaczy... Błagam, żeby to nie było to co myślę!
To co chodziło mi po głowie, zostało przelane na ekranik telefonu.

17 Lutego 2013, 15:26
Ja:
Aż się boję zapytać... 

Zacisnęłam komórkę w ręce, niecierpliwie czekając na nową wiadomość.
Co się mogło wydarzyć? Chodzi o klubowe rewelacje, czy jakąś laskę?
Wibracja. "Odczytaj wiadomość".

17 Lutego 2013, 15:35
Misiek Kubiak:
O, znowu kamera Cię wzięła! Pomachaj mi następnym razem! :) A co do tych wydarzeń to  pogadamy jak przyjedziesz. Musisz mi pomóc rozgryźć jedną babkę... W zasadzie to dwie. Nigdy nie zrozumiem kobiet :)

Kurwa, wiedziałam...

___________________________________________

 Naranjowa twórczość numer 10:

Lostprophets - Everyday Combat.

___________________________________________

Dobra, umówmy się: to na górze jest do dupy. Przepraszam za wszelkiego rodzaju smuty, postanawiam się poprawić i... częściej odwiedzać Wasze blogi.
Co do tego ostatniego - problem ciągle rośnie. Zbliżamy się do najbardziej gorącego okresu na uczelni, czytaj: sesja i zaliczenia ćwiczeń, tak więc proszę o wyrozumiałość jeśli chodzi o nadrabianie Waszych historii. Dziś ogarnę mały materiał na kolokwium i jak znajdę trochę siły, nadrobię część opowiastek. :)

Sprawa mieszkania i gry w Rzeszowie się wyjaśniła, teraz... macie jakieś podejrzenia co do wydarzeń u Kubiego ;)?

PS 1:    Dziękuję kochanej Martuśce za wspaniałe rozmowy na TT i wszelkie dedykacje na jej blogu :) Moja Droga, mówisz, że nie wiesz, jak się odwdzięczysz za te komentarze? A JAK JA MAM SIĘ ODWDZIĘCZYĆ?! ;* Rozliczymy się Łodzi haha :)
PS 2:   Do otwarcia Ligi Światowej zostały 23 dni! :) 32 dni do meczu w Łodzi; 58 do meczu w Katowicach! <3
PS 3:   Kontakt przez Twitter: <klik>

35 komentarzy:

  1. Bomowe. Uwielbiam filozofie Kosoka i te rozmowy ich wszystkich. Smiać się idzie jak w cholere.
    Sama sie zastanawiam o jakie babki Michałowi chodzi, już myślałam, ze wreszcie bd z Patrycją a tu mi takie bum i o jakiśik babkach pisze. no jejciu. Kubiak+Patka= suuper para. Aww nie mogę się już następnego doczekac ;D
    Zapraszam na nowy
    http://volleyball-lovep.blogspot.com/2013/05/rozdzia-6-cz2.html

    Pozdrawiam i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Umówimy sie tak: to na górze jest spoko i koniec. uwielbiam Kose który jest prawdziwym polakiem. lukas, matko ja sie zacznę dla niego czeskiego uczyć! gratsy dla młodej za dostanie sie do drużyny! :) życzę powodzenia na wszelkich egzaminach i dozo w Spodku! :D
    pozdrawiam, Julka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamuniu! Zacznę od rozdziału - Grzesiu u Ciebie jest nieziemsko irytujący ej:P Te jego wywody historyczne, no masakra, ale kreacja którą stworzyłaś jest niesamowita. Tyle, że mnie wkurza..:P Tichacek - hahaha nok tu nie kochać czeskiego? W rzeczywistości za nim nie przepadam, a tu, czytając jego wypowiedzi, po moim sercu rozlewa się miłe ciepełko.
    Ależ się cieszę, że siostra Patki się dostała! Kurcze to dla niej ogromna szansa, spełnienie marzeń i co nie tylko. A że plotkują i hejtują? Ludzie to buce, zawsze znajdą się tacy, którzy skrytykują to, co robisz, powiedzą, że nie dasz rady itp. Wtedy odwróć się i powiedz: Tak? No to patrz.
    Moja kochana Skra, och jaka szkoda, że ten sezon nie należał do super udanych, ale głęboko wierzę, że się podniosą w kolejnym i pokażą na co ich naprawdę stać. Pozyskali wspaniałych zawodników - m. in. Wronka^^
    I na koniec Kubiak. Ja pierdole, że się tak okropnie wyrażę. Jeśli on KUR.WA JEGO MAĆ znalazł sobie jakąś kobietę, to chyba go zabiję, albo nie, w Łodzi się do Ciebie nie odezwę. To nie może być tak, że ludzie, którzy są wprost dla siebie stworzeni, w sensie Patka i Kubi, nie będą ze sobą, bo on sobie jakąś pannę cholera jasna znalazł. WTF??
    Jeszcze ten upierdliwy Bąkiewicz, który doprowadza mnie tu szewskiej pasji!
    No, tak się rozemocjonowałam, że muszę sobie zrobić kolejną przerwę w pracy. (piątą dziś z kolei....-,-)
    Kochana, co do tego co napisałaś na samym końcu. Ty wiesz jak mi się miło zrobiło? Ja nie mogę. Odliczam jak głupia do Łodzi, do spotkania, do tego, żeby Cię zobaczyć i pogadać face 2 face.
    I co to kurde znaczy: to na górze jest do dupy? A weź mnie nawet nie denerwuj. Taaaa studia. Praca magisterska. Elo, elo. Moja leży i kwiczy, ja zamiast tego przesiaduje całymi dniami w pracy. Rzucam studia, zwalniam się z pracy i zostaję groopies naszych siatkarzy. Who's with me??:D
    ściskam mocno z gorącego, słonecznego Poznania. Pogoda wcale nie motywuje do siedzenia w biurowcu.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko ładnie, pięknie tylko teraz znowu będę myślałao jakie dwie kobiety może chodzić... :<

    Mam nadzieję, że to ktoś z rodziny. Aaa i jeszcze jedno- Patka zazdrosna? Fiu, fiu, fiu.. coś się zaczyna dziać! ;)

    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział do mnie ;) zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/

      Usuń
    2. Nowy rozdział u mnie. Zapraszam i pozdrawiam! ;)
      http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/

      Usuń
  5. Moim zdaniem, że Kubi specjalnie wspomniał o tej lasce, żeby wzbudzić zazdrość w Naranji, bo na stówę jest zły o te pozdrowienia Bontje i Martino. Druga opcja jest taka, że tą laską jest Patrycja i chce się jej przypodobać. :)
    Powodzenia na sesji . :) Co studiujesz? ; p
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Grześ partiota! :D Genialnie. Ciekawe o co chodzi Miśkowi.. Czyżby chciał wzbudzić w Patce zazdrość?? Czekam niecierpliwie na następny rozdział :D

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

      Usuń
  7. wariaty;) dobrze, że Angeli się udało dostać do drużyny. Widać, że łatwo nie będzie mieć...ach ta zazdrość. Na pewno Ewela pomoże Jej się zaklimatyzować:) Oj Patryśka czyżbyś zrozumiała, że Misiek jest Ci bliższy niż przyjaciel? Oby tylko za późno nie było...

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Śmieję się, gratuluję, bo dziś rozśmieszenie mnie to wyczyn. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dialogi siatkarzy- bezcenne;) Angela dostała się do drużyny co mnie niezmiernie cieszy, chociaż koleżanki z drużyny nie wydaja się zbyt sympatyczne, no ale jak to powiedziała Ewela: You are the best, fuck the rest!:D A Patrycja z Kubim znowu się od siebie oddalają, to bardzo smutne że mimo tak szczerej przyjaźni nie widzą ile ich łączy;( z niecierpliwością czekam na rozwój sytuacji;) pozdrawiam
    Lizak;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahahah, nie mogę tych tekstów. Te dialogi są niesamowite, naprawdę.:)) Uwielbiam Tichacka i Schopsa a czytając ich rozmowę to cały czas mam banana na twarzy.;)
    Kurcze, coś mi się wydaję, że Kubiak chcę tylko wzbudzić w niej zazdrość , ale zobaczymy.:))
    Czekam na następny a u mnie po przerwie "coś" się wreszcie pojawiło.:))
    Pozdrawiam.!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym mieszkaniem to mnie powaliło. Niesamowite. Strasznie się cieszę, że Angela się dostała - należało jej się. A co do tych dziewczyn to sobie poradzi.KUBIAK, STRZAŁO JEDNA! Działaj, a nie oglądasz mecze! No i dajmy na to, że te dwie kobiety to jego matka i ciotka, bo jakoś średnio przyjmuję do wiadomości to, że mógłby być z kimś innym niż z Patką. Jak tylko wspomniałaś o Bontje, to zaczęłam się szczerzyć do monitora. Krótko i zwięźle, ostatnimi czasy mam tak ciągle.
    Powodzenia na sesjach i różnych tych - ja się nie znam. Przede mną jeszcze piękny rok gimnazjum, a już mam dosyć -.- Jak na razie nie mam czasu zupełnie na nic, a chodzę spać o 1 w nocy. A żebym wytrwała do piątku i zrobiła wszystko co muszę zrobić obowiązkowo, bo mnie chyba zabiją.

    Jak jeszcze nie miałaś okazji zobaczyć, to zapraszam do siebie na jako-tako wyglądającą ósemkę: http://grasz-wygrywasz.blogspot.com/
    Jak będziesz miała czas oczywiście ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko z ojcem, jak ja uwielbiam takiego Grzegorza! Uśmiech mi nie schodzi z ust kidy czytam jego ludowe mądrości. Po prostu thebeściak! A Paul czy Lukas ze swoją powiedzmy polszczyzną są zarazem uroczy jak i rozbrajający. Fajnie ,że Angela dostała się do zespołu, a tymi małpami sę niech nie przejmuje bo w każdej drużynie się takie trafić muszą, niestety. A Kubiak wreszcie się odezwał. Teraz niech no działa ,a nie smski wysyła! :D

    Pozdrawiam i zapraszam na 6 http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/2013/05/epizod-vi.html :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział http://back-to-love-one-step.blogspot.com/2013/05/rozdzia-xxxiv.html :)

      Usuń
  13. Joł, wreszcie nadrobiłam zaległości, Alleluja :D
    Uwielbiam Grzesia Kosoka i jego mądrości, normalnie jest mega uroczy :D No a po za tym Resovia to totalna mieszanka kultur, wesoło tam u nich. Jestem pewna podziwu, że ze sobą wytrzymują :D
    Ciesze się, że Angelika dostała się do wymarzonej drużyny, zawsze znajdzie się ktoś kto będzie wątpił w jej talent i zarzucał, że ma to wszystko ze względu na znajomości, ale skoro znalazła już jedną przyjazną duszyczkę, to powinno teraz być już dobrze ;)
    Kubiak chce coś powiedzieć Naranji? Kurde, już się trochę boje, bo nie wiadomo czego można się po nim spodziewać ;) Ciągle martwi mnie trochę Bąkiewicz, mam nadzieje, że odkocha się w Naranji, bo ona chyba nie darzy go szczególnym uczuciem, a szkoda chłopaka ;)
    Zapraszam do mnie na 18 rozdział na
    http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/ i pierwszy rozdział na nowym blogu http://i-want-to-hold-your-hand.blogspot.com/ mam nadzieje, że ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się,że Angelii się udało! Rośnie nam druga pani Ignaczak :)
    Oczywiście,takie dziewczyny znajdą sie wszędzie,sacre' bleu!
    Boże,kocham Kosę XD Jest swietny! I jego kłotnie z Jochenem i Lotkiem,genialne!
    Mam nadzieję,że Kubiak sobie nikogo nie znalazł,bo chyba bym się popłakała!
    :c
    Pozdrawiam serdecznie :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie do dupy???!!!!! Co ty gadasz, fajne;) Świetne:))) Zapraszam na III zsiatkowkacalezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na 12 rozdział - http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Po pierwsze musze Cię przeprosić. Nie komentowałam Twoich cudownych rozdziałów. Ale chciałam mieć jak to się mówi ' czystą głowe ' :) Już teraz nadrobiłam zaległości. Obiecuję, będę na bieżąco. :D
    Co do samego tego rozdziału. Oczywiście jest wspaniały. Nie wiem jak ty to robisz, ze za każdym razem jest tak super. Może z czasem rozdziały u mnie dosięgną chociaż jednej milionowej tych u Ciebie. :D Miejmy nadzieję. ^^
    Taaaaak :) Angela dostała posadę pierwszej libero. I o to chodzi. Jeszcze pokaże swój ogromy talent. Igła jako tłumacz. Ciekawie, ciekawie. :D
    Kosa ? WHF ? hahahahah :) Tego sie nie spodziewałam. Ale pozytywna niespodzianka. Cały czas miałam banana na twarzy. :D Jego małe ' sprzeczki ' z Jochenem i Paul'em cudne.
    Kubiak, co Ty odpierdalasz ? Jakas nowa dziewczyna ? Kurde. Nie !. On pewnie ma na myśli Dominikę i PATRYCJĘ. Tak. Na pewno. A jeśli nie ?
    Coś ich ten cały związek nie za bardzo idzie w tym dobrym kierunku. Czy oni zawsze muszą się mijać ? Tak. Chyba tak. Ale może przestaną to robić ? Jak nie cierpi jedno to drugie. To stanowczo nie jest fajnie .
    Już nie przynudzam. Tylko zniecierpliwiona czekam na następny :)
    Tymczasem zapraszam do mnie. :)
    Pozdrawiam Paaula :)
    Buziaki :*
    http://fly-bird-is-free.blogspot.com/2013/05/rozdzia-39-chyba-nie-jest-taka-za.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurcze, ależ mnie tu długo nie było ...ale jestem już!:D Po pierwsze jakie do dupy?! Weź mnie nie denerwuj, bo cię znajdę i przetłumaczę że to do góry jest wspa-nia-łe! :) Pojawia się Dziku, yeaah! Czyli będzie ciekawie :D Nowa dziewczyna, tfu .. dwie?! Niee .. Albo zwaliły mu sie na głowe dwie ciotki Halinki i nie daje rady, albo .. no ściemia chłopak jak z nut :D
    Kosok- rozwalił mnie kompletnie :D
    Pozdrawiam, Wika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś znalazła chwilę czasu to zapraszam serdecznie na nowy rozdział, miłej lektury! :)
      http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/

      Usuń
  19. Jak to do dupy ?? !! Ja się nie zgadzam jest świetne, ale jak mogłaś skończyć w tym momencie ? Mnie ciekawi co się wydarzyło u Michała, teraz będę musiała żyć do następnego rozdziału w niepewności. Jeszcze raz świetny rozdział ! :D


    Pozdrawiam
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na nowy epizod na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/2013/05/epizod-vii.html ;-)

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Weź przestań, bo rozdział jest świetny :D
    Fajnie, że Angela się dostała :3 A to dogryzanie - hmmm, skąd ja to znam?! Niestety żyjemy w świecie pełnym zazdrości i wszechobecnego chamstwa, ale jedyny sposób na to, to takich ludzi i ich zaczepki olewać, bo wtedy nie będą już mieli z tego wszystkiego satysfakcji ;) No :D
    Tak, tak, tak, niecałe trzy tygodnie <3 Zabrakło mi tego oczekiwania na wielkie imprezy sportowe (patrz: Euro, IO, LŚ 2012)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na szesnastkę c:
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na kolejny rozdział ;p
    Będzie mi niezmiernie miło, jeżeli zostawisz opinię :)
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    A rozdział oczywiście, świetny :]

    OdpowiedzUsuń
  23. Czwórka na http://jednostronny-bilet.blogspot.com/ Buziaki :* Lula

    OdpowiedzUsuń
  24. To wcale nie jest do dupy, to jest jak zwykle świetne!!! Przepraszam, że dziś tak krótko, ale przeczytałam tylko szybko rozdział, bo chciałam cię o czymś powiadomić. Ps. jest mi bardzo przykro, że mnie nie powiadomiłaś o nowym rozdziale :< Ale okej, wracając...zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award i tak, wiem, że już masz tam na górze swoją zakładkę o LBA, ale naprawdę zasługujesz na to. Zapraszam tu http://carolina-book.blogspot.com/p/liebster-blog-award-zostaam-nominowana.html :)*

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam zapie*rz w szkole, i tylko 4 strony napisanego rozdziału, KURDE :P Ale postaram się bliżej weekendu coś wrzucić, moje majówkowe pija... WYJAZDY, się skończyły :D PS. daj mi maila na tt, podeślę Ci coś :>

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział a zresztą tak jak i zawsze.

    Od razu powiem z takich tam malutkich przyczyn zmieniłam link do bloga wole od razu poinformować żeby nie było myślane, że usunęłam go z braku pomysłów. Oczywiscie mam ich wiele.
    Tutaj jest nowy link : http://lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com/

    Pozdrawiaam :**

    OdpowiedzUsuń
  27. Propsy dla Angeli! Nie będzie miała łatwo z takimi 'koleżankami' ale sobie poradzi. no kurczę, w końcu to siostra Patki!
    Rozmowy siatkarzy - umarłam i usiłuję zmartwychwstać ;D Geniusz!
    Kubiak, coś Ty wymyślił?! Moja reakcja była identyczna, jak reakcja Patki, kiedy przeczytałam treść ostatniej wiadomości.
    Coś czuję, że będzie afera ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam na nowy rozdział na http://back-to-love-one-step.blogspot.com/ ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
    Czekam na Twoją opinię :3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

Podziel się wrażeniami; powiedz, co chciałabyś przeczytać; daj znać, co jest nie tak; pochwal się swoim blogiem; SKOMENTUJ! :)

Zachęcam.

Co na temat Naranji myślą inni? Przeczytaj! :)

Źródło: http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html