O blogu.

Co to za historia?

Jest to opowieść o młodej artystce (przez większość ludzi znanej jako Naranja), która w jednym z programów telewizyjnych poznaje Michała Kubiaka. Wraz z tym wydarzeniem zaczyna się jej walka z przeszłością, chęć zapomnienia o nieszczęśliwej miłości i szalona przygoda z siatkówką... A raczej, mówiąc dosadnie - z licznymi siatkarzami.

Początkowo obcy dla niej świat sportu dzięki kontaktowi z Kubiakiem zaczyna niebezpiecznie porywać ją w wir dosyć nieprzemyślanych kontaktów. Przysporzą jej one niemałe problemy.

Krótko mówiąc "Naranja. Jak zakochałam się w siatkówce." to zabawa w poszukiwanie miłości, która tak naprawdę cały czas jest tuż obok i walka o przyjaźń, w której nigdy nie należy się poddawać.

Poznaj opinie o Naranji u dołu strony i oceń sama! :)

01 kwietnia 2013

Rozdział 20 - Bo Bąku powie wiele, nie mówiąc przy tym nic.

-  Nie przeszkadzaj sobie, ja tylko na chwilę - wepchnęłam do środka stojącego w drzwiach Michała Łasko, który w zestawieniu ręcznik + szczoteczka do zębów + wielkie oczy z przerażenia prezentował się dosyć komicznie. Na chwilę przed wyjazdem do Bełchatowa musiałam z nimi pogadać... po prostu musiałam! - Też się cieszę, że cię widzę. Gdzie Domi?
- Tu jestem! - krzyknęła przyjaciółka wychylając się zza salonowej kanapy.
- Cosz szie ształo? - wycedził przez zęby pełne piany.
- Poza tym co widziałeś przed godziną to nic - wzdrygnęłam ramionami - Myj się spokojnie, zaraz pogadamy - poklepałam go po ramieniu i pognałam do przyjaciółki, która podniosła się, szykując mi miejsce.
- Chcesz się tu kimnąć? - posłała mi spojrzenie pełne współczucia.
- Nie, jadę do naszego mieszkanka. Chciałam tylko powiedzieć, że nie wpadnę na trening jastrzębskiego...
- Co?! - z łazienki dobiegł krzyk Łasko.
- Misiek, nie ma sensu, żebym tam się na razie pojawiała. Nie chcę go widzieć, on mnie pewnie też.
- Za bardzo przejmujesz się tym, co kracze - mówiąc to ocierał twarz ręcznikiem - Taki już jest. Gdybyś ty słyszała jak wybucha na boisku...
- Wystarczy, że to widzę - skrzywiłam się.
- No właśnie - wzruszył ramionami - To jest typ buntownika. W normalnej sytuacji nie myśli co mówi, a co dopiero, kiedy jest nerwówka - zaśmiał się.
- Mnie to nie śmieszy - zmierzyłam go kamiennym wzrokiem.
- Oj no... Młody jest, przez to żywiołowy i nieco spontaniczny. Gdybym ja brał do siebie wszystko, co do mnie mówi już zastrzeliłbym go milion razy.
- Wam jest prościej - wywróciłam oczami - Dacie sobie po razie, zwyzywacie się, a później idziecie na piwo...
- Właśnie! - przerwała mi Dominika - Bo faceci z reguły nie myślą, a my analizujemy każde wypowiedziane przez was słowo - zaczyna się w niej uruchamiać feministyczna machina...
- Dlatego mówię wam, że nie możecie przywiązywać do tego wagi - pokręcił głową Michał.
- A jak on serio już nie chce mnie widzieć?
- Patka, proszę cię - zmierzył mnie litościwym wzrokiem.
- Wyraźnie powiedział w samochodzie, że...
- Wiem co mówił - przerwał mi - Ważne, żeby teraz wszystko wróciło do normy, a jestem przekonany, że wróci na treningu. Poza tym przypominam o za-kła-dzie - przesylabizował uśmiechając się podstępnie.
- Zakład i zakład... Jak tak bardzo potrzebujesz alkoholu to zaraz kupię ci tę flaszkę i po problemie.
- Ale tu już nie o wódkę chodzi! - zaczął gestykulować.
- A o co?
- Pytasz jakbyś mnie nie znała. Przecież Michał Łasko to numer jeden od wszelakich złośliwości, no... - w tym momencie zaświeciła się w mojej głowie czerwona lampka.
- Chcesz powiedzieć, że mam przyjechać żeby wkurzać Kubiaka?
- Zaczynam być z ciebie dumny - poruszał znacząco brwiami.
- Jesteś potworem - zmrużyłam podstępnie oczka - Dlaczego chcesz być taki złośliwy dla kolegi?
- Bo mnie posądza o kolaborację z Bartmanem, niewdzięcznik! - oparł ręce na biodrach.
- Właśnie, chyba miałaś do niego zadzwonić - zauważyła Dominika, z resztą całkiem słusznie.
- Dzwonimy razem?
- Jeszcze się pytasz!?
- Ok - wyszeptałam wybierając numer do Zbyszka. Sama ta czynność zaczynała mnie wkurzać, przez tą całą kłótnię miałam do niego jakąś awersję.
- Tylko włącz na głośny...
- Ciiiiicho, jest na głośnym - zmarszczyłam brwi, bo w każdej chwili mógł odebrać. Jeden sygnał, drugi, trzeci...
- No wreszcie! Gdzie ty tak długo jechałaś? - entuzjastycznie zaczął Bartman.
- Do Krakowa. Z resztą... - podparłam ręką głowę - Nie ważne. Skąd masz telefon Angeli?
- Odwiedziłem was w świętokrzyskim... a ty nawet nie raczysz tu zajrzeć! - rzucił z pretensjami, na co Łasko zaczął robić jakieś dziwne miny.
- Wybacz, na czas studiów mieszkam w Krakowie.
- Wiem mała, droczę się tylko - odpowiedział swoim ponętnym głosem.
- Mała?! - wyczytałam z ruchu warg Dominiki, która wyraźnie zaskoczona tym sformułowaniem uniosła jedną brew do góry. Coraz bardziej powalają mnie ich reakcje.
- Ale słyszałem o częstych wyjazdach do Jastrzębia. Kochana, robisz mi nadzieje... - po tych słowach słychać było wielki okrzyk boleści - Angela, za co?!
- Ja ci dam "kochana"! - odpowiedziała w tle. Łasko oparł rękę o głowę zaczynając się śmiać, ja mimo wszystko starałam się zachować powagę.
- Nadzieje? Stary, jaką nadzieję... Teraz to już możesz zapomnieć o mojej pomocy.
- Jak to? - zdziwił się.
- Gdybyś był na tyle mądry i nie bawił się w żadne niespodzianki nie odebrałabym telefonu na głośnomówiącym...
- Chcesz powiedzieć, że Michał to wszystko słyszał? - przerwał mi.
- Twoje możliwości dedukcji mnie powalają - ironizowałam, na co Łasko pokazał mi uniesiony do góry kciuk. Ze strony Zbyszka nastała martwa cisza, dlatego pozwoliłam sobie kontynuować - W taki oto sposób doprowadziłeś do kłótni pomiędzy mną a nim.
- Kurwa.
- Trafny komentarz. Tylko kto tu powinien kurwować...
- To musisz do niego wracać.
- Muszę? - podkreśliłam to słowo - Żeby mnie udusił gołymi rękoma podczas kolejnej kłótni?
- Nic ci nie zrobi, jestem pewien! - wyobrażałam sobie właśnie żywo reagującego Bartmana wymachującego rękami - Łatwo zauważyć, że ma do ciebie słabość.
- Tu się muszę z nim zgodzić - wyszeptał Łasko, na co dostał przez głowę.
- Eche, a po gębie też dostanę z miłości...
- Myślisz, że babę by uderzył?!
- Ktoś tam z tobą jest? - speszył się Zbyszek słysząc donośny męski głos. Po raz kolejny zdzieliłam Michała za brak dyskrecji.
- Łasko - wycedziłam przez zęby - Jest ze mną Łasko...
- No to chyba potwierdzi moje słowa?
- Witam, po części się z tobą zgadzam. Bez odbioru - mówiąc to udał się wstronę łazienki. Chyba miał już dość moich ciosów.
- Widzisz Patka? Kubi zawsze się tak zachowuje, uwierz mi. Znam go o wiele dłużej, nie jedno z nim przeszedłem. W sumie to - zaśmiał się pod nosem - widzę, że od czasu naszej kłótni w ogóle się nie zmienił.
- Ciekawe, czy też tak będę mogła powiedzieć za pół roku...
- Patrycja, nie osłabiaj mnie, tylko rób co ci mówię! - Halo, Patka? - słyszałam, jak ktoś wyrwał telefon Bartmanowi. W zasadzie to nie ktoś, a Angelika.
- Co ten ignorant u nas robi? - zapytałam z nutką zażenowania w głosie.
- Przekonywał rodziców do mojego wyjazdu do Rzeszowa. Właśnie, Rzeszów! Szykuj się na transport swojej utalentowanej siostry w ten weekend.
- Angela, prosiłam cię, żebyś nie utrzymywała z nim kontaktu. Coraz bardziej mam wrażenie, że wykorzystuje cię do tego, żeby odnowić kontakt z Michałem...
- Przestań bawić się w naszą matkę, proszę - warknęła.
- Skoro ona też to zauważyła to powinnaś nas wysłuchać.
- Bartman! - krzyknęła - Jednak ty z nią rozmawiaj. Nie mam do niej siły.
- Trudna z ciebie kobieta - zaśmiał się po przejęciu telefonu.
- Przywykłeś do łatwych? - znów odpowiedział milczeniem, na co Dominika zwijała się ze śmiechu na fotelu - Dobra, nie jesteśmy tu po to, żeby sobie dogryzać. Moja misja w tym momencie dobiegła końca. Nasza rozmowa w związku z tym również. Jeżeli chcesz to możesz odmówić Angelice tych testów w kobiecej drużynie siatkówki, jakoś sobie poradzimy. Może w Jastrzębiu coś się znajdzie, może w Bełchatowie... Chyba tyle z mojej strony.
- Powiedz mi jeszcze jedno... - zatrzymał się na chwilę - Naprawdę, aż tak reaguje? W ogóle nie chce mieć ze mną do czynienia?
- Powiedział tyle, że jeżeli utrzymuję z tobą kontakt to nie mamy się po co do siebie odzywać - po drugiej stronie usłyszałam tylko głęboki oddech bezradności.
- W takim razie zastanowię się, czy jest sens...
- Jak dojdziesz do wniosku, że jest, to daj mi znać, razem powalczymy - zaśmiałam się, chcąc go zmotywować do dalszej walki.
- Jasne, nie ma sprawy. W takim razie do zobaczenia w Rzeszowie.
- Trzymaj się - wyłączyłam telefon chowając twarz w dłonie - Nie myślałam, że przyjdzie mi się stawić w jego sytuacji.
- Nie przeżywaj - szturchnęła mnie w ramie Dominika, przysiadając się.
- Jakbyś się poczuła, gdyby obojętna była mi twoja obecność?
- Każde uczucie... - zatrzymała się na chwilę zauważając mój przeszywający wzrok - Każda przyjaźń przechodzi czas próby. Pamiętasz Tomka? - objęła mnie.
- Tego z liceum?
- Dokładnie - zaśmiała się - Całe dnie wysłuchiwałam twoich opowiastek o nim, a kiedy chciałam ci pomóc się do niego zbliżyć to śmiertelnie się na mnie obraziłaś...
- No bo to wyglądało tak, jakbyś się do niego przystawiała - dźgnęłam ją w brzuch, przez co zaczęła wymachiwać rękami.
- Uspokój się! - przyjęła pozę obronną. Opuściłam ręce w geście pokoju.
- Jestem spokojna...
- Wtedy nie byłaś.
- Codziennie z nim rozmawiałaś, poszłaś raz na imprezę beze mnie...
- Hola, hola! - przerwała mi - Na imprezę dostałaś zaproszenie, ale oczywiście wypadło ci coś u Laureczki...
- Nie wypowiadaj przy mnie tego imienia - znów chciałam ją dźgnąć, ale przytrzymała moją rękę.
- Ale taka była prawda! Ja wypruwałam sobie żyły, żeby was połączyć, później siedziałam z nim jak głupia na tej imprezie, a ty po wszystkim wydarłaś się, że odbijam ci faceta. I, co warto podkreślić - podniosła palec wskazujący - zniknęłaś. Ryczałam kilka dni, ale nie chciałam się odzywać. Później dzwoniłaś, ale też uniosłam się honorem. Nie przypomina ci to czegoś? - przygarbiłam się na chwilę, czując, że Dominika ma rację - Widzę, że przypomina. Sytuacja z Kubiakiem może potoczyć się identycznie.
- Czyli chcesz powiedzieć, że jest zazdrosny o mnie?
- O Bartmana, głupku! - poczochrała mnie po głowie - I pamiętasz co wtedy zrobiłaś?
- Przyszłam z winem? - oczy mi się zaświeciły.
- Wino było na drugim planie alkoholiku. Przede wszystkim...
- Kubiak dzwoni! - Łasko wyleciał z łazienki jak poparzony.
- To odbierz - wzdrygnęłam ramionami.
- Ale co ja mam mu powiedzieć?
- Ty nie wiesz co mówić? - przeszyłam go powątpiewającym wzrokiem. Zacisnął usta w cienką linię i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Ej, Łasko, bo mi gwiazdeczka zniknęła... - w pokoju rozbrzmiał kubiakowy głos.
- Wyłącz ten głośnomówiący. Nie chcę go słyszeć - wyszeptałam przez zęby.
- ...jest może u was? Albo nie odbiera, albo ma zajęty, w ogóle spakowała się, wyszła bez słowa... Mimo tej jebanej kolaboracji trochę się o nią martwię.
- A dziwisz się? Po takich słowach też bym cię olał - odpowiedział Łasko.
- Wkurwia-mnie-Bartman - każde słowo wyraźnie zaakcentował - To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie. Jak pojechała do niego to...
- Ty jesteś nienormalny! - krzyknęłam do słuchawki nie mogąc już wytrzymać z nerwów.
- Nie pojechała? - zapytał speszony.
- Nie dość, że oceniasz mnie bezpodstawnie, to jeszcze wymyślasz jakieś niestworzone historie. Tak, prosto od ciebie pojechałam do niego. Zaraz obalimy flaszkę, a później razem z jego laską zabawimy się w sypialni... Uch! - ryknęłam ze zości - Nawet jeśli nie pojechałam do niego, to chyba i tak już jestem na twojej czarnej liście i nic rzekomo tego nie zmieni.
- Pati, spokojnie. Chciałem cię... - nie słyszałam dalszej części jego wywodu, bo w przypływie emocji chciałam jak najszybciej opuścić mieszkanie i udać się we wcześniej zamierzone miejsce. Do moich uszu dochodziły strzępki ich rozmowy...
- Już cię nie słyszy...
- Nie dogadam się z nią - z jękiem zawodu rzucił Kubiak. Racja, nie dogadasz się!  Nie wiedzieć kiedy stanęła przy mnie Dominika.
- Pati, olej Kraków. Jedź do niego.
- Przemyślę to - rzuciłam zamykając za sobą drzwi. Biegiem zmierzając do samochodu znów czułam totalną pustkę w głowie. W samochodzie natomiast tradycyjnie biłam się z myślami. Bąkiewicz, Kubiak, Bąkiewicz, Kubiak... BĄKIEWICZ CZY KUBIAK!? Uderzyłam rękami o kierownicę chcąc wyładować emocje. Nie wiedziałam co robić i gdzie jechać. Byłam zła, tak cholernie zła! Uruchomiłam  samochód i ruszyłam przed siebie. Postanowiłam pomyśleć o wszystkim w trakcie jazdy. Chwilę zawahałam się przejeżdżając koło jego mieszkania...
         Niepewnie zapukałam, drzwi uchyliły się i zobaczyłam w nich pełne przerażenia niebieskie tęczówki, które przenikliwie lustrowały moją postać. Zakładam, że gdyby miały taką możliwość - przewierciłyby mnie na wylot nie pozostawiając ani jednego kawałka w całości. Widać było, że nie podziewał się tak szybkiego przyjazdu. Stojąc bez słowa trwaliśmy w osłupieniu: jego nozdrza energicznie poruszały się wraz kolejnymi głębokimi oddechami, natomiast ja zaciskałam zęby i głośno przełykałam ślinę. Można sobie wyobrazić, jaka to była okropna cisza, skoro tego typu dźwięki dochodziły do naszych uszu. W końcu spojrzeliśmy sobie w oczy. Moje napuchnięte od płaczu powieki nie były teraz najlepszym obiektem do podziwiania, stąd spuściwszy głowę pewnie przekroczyłam próg jego mieszkania.
         Było tam piekielnie gorąco. A może to tylko pozory i odczucia pochodzące z nadmiaru wcześniejszych emocji? Nie jestem w stanie tego rostrzygnąć. Nawet nie wiem kiedy stanął za mną i szarmancko zdjął ze mnie kurtkę odwieszając ją do szafy. Oparłam się o stojącą nieopodal szafkę na buty przyglądając się jego poczynaniom. Zauważył mój wzrok na sobie i speszył się delikatnie unosząc do góry brwi. W końcu podszedł pode mnie i mocno przytulił w geście powitania. Wtuliłam się w michałowy tors zamykając oczy.
- Witam ponownie - wyszeptał całując mnie w czoło. Uniosłam wzrok do góry. Znów był tak blisko mnie, a cała złość zniknęła.
         Tak, przyzwyczaiłam się, że Bełchatów jest miastem, które pomaga mi się wydostać z bagna. Nie tylko dzięki radom Karoliny, ale i "tajnej misji miłości" w stosunku do Bąkiewicza. Dlatego obrałam ten, a nie inny kierunek. Co prawda miałam co do niego wyrzuty sumienia, ale... czemu mu nie dać drugiej szansy? Czemu nie pozwolić tej misji się rozwijać?
          Nie byłam taka pewna siebie jak ostatnio. Może to przez brak tego głupiego alkoholu? Płoszyłam się nawet patrząc mu w oczy. Jakieś dziwne emocje zaczęły szargać mną od wewnątrz. Cieszyłam się, że tu jest, że chce mnie pocieszyć, ale równocześnie czułam, że jest mi obcy... Nie chciałam mu się zwierzać z moich problemów.
         Rozmowa i tak okazała się zbędna. Kładąc dłoń na moim policzku, zaczął gładzić go kciukiem. Głęboko oddychając zamknęłam oczy, mając nadzieję, że pozwoli mi to choć trochę potrwać w zapomnieniu. W tym momencie nasze usta się spotkały. Może to i lepiej, że wykorzystał chwile mojej zadumy. Po co zadawać sobie zbędne pytania, skoro i tak nie powiem mu wszystkiego? Ale w takim razie po co przyjachałam do niego, jeśli nie zamierzałam rozmawiać? Nie jestem dumna ze swoich przygód z przeszłości. Dlatego zachowam je dla siebie.
         Pociągnął mnie za sobą, trzymając dłonie na mojej twarzy. Na oślep podążyliśmy do tego miejsca, gdzie niegdyś wszystko się zaczęło. Opierając mnie o róg salonowej kanapy, delikatnie rozprawił się z moją koszulką. Nawet nie speszył go fakt, że odziana byłam w pomarańczowo-czarną trzynastkę ich konkurencyjnego klubu z Jastrzębia. Może po prostu tego nie zauważył? Delikatnie gładził palcami moją szyję, później błądził opuszkami po obojczyku, na ramieniu kończąc, przez co zgrabnym ruchem zsunął jedno ramiączko od stanika. W tym momencie oderwał się od moich ust posyłając mi pytające spojrzenie. Wiedziałam, o co chodziło, więc niepewnie skinęłam głową zgadzając się. Z uśmiechem na twarzy ponownie wpił się w moje usta pozbywając mnie reszty ubrań. Ale tak w głębi duszy do końca nie byłam pewna, czy tego chcę, czy nie.
         Podczas, gdy jego ciepłe usta błądziły przy moich piersiach spojrzałam w dół, orientując się, że jestem całkiem naga.

Nie znałam swojego ciała, którego widok tak mnie płoszył...

I w tym momencie nasz wzrok się spotkał. Spoglądał na moją twarz, posyłając niewinny uśmiech. Poczułam jakąś dozę ekscytacji. Zimny dreszcz przeszył moje ciało.

Kiedy odsunął swoje usta od mojego ciała, zaczęłam zamarzać...

Przysunęłam go znów do siebie. Chciałam czuć jego wilgotne wargi, ciepło jego ciała. Może to i głupie, ale oddałam się w jego ręce nie przejmując się tym, co nie tak dawno miało miejsce. Nie liczyły się kłótnie, problemy, nie liczyło się nic. Cieszyłam się, że czuję Mikiego przy sobie, na sobie i w sobie. Że jest przy mnie, że daje mi przyjemność, że pozwala mi zapomnieć. Zaczęłam cieszyć się z tego spotkania.

Usta często sprzedawane i miękkie... Wciąż chciałabym ich dotykać .

Jego dłoń w mocnym uścisku trzymała moją, druga beztrosko błądziła po moim ciele. Śmiałość ruchów, gestów i poczynań świadczyła o tym, że nie pozostał nawet najmniejszy ślad po wcześniejszym skrępowaniu. Nasz oddech, nasze ruchy przyspieszyły.

Wiele powiedział nic nie mówiąc i czułam, że było mi przyjemnie...

Stróżki potu spływały po naszych ciałach, które w posuwistych ruchach zdawały się już nie posiadać nad sobą kontroli. Iskra namiętności sprawiła, że wszystkie poczynania nabrały drapieżnego charakteru, a gwałtowność doznań obudziła w nas dotąd nieznane dzikie żądze.

Wykrzyczał mi słowa w twarz, to jest język posypany pożądaniem .

Już po wszystkim. Bezwładnie opadł, przygniatając mnie swoim ciałem. Tym razem poruszaliśmy się w rytm przyspieszonego oddechu, którego szum niósł się po całym salonie. Przeczesuję jego mokre włosy, ocieram mokrą twarz, a w głowie mam poplątane myśli i jeszcze bardziej poplątane uczucia. Pocałował mnie w ramię, po czym przyglądał się z wielką troską, zgarniając delikatnie kosmki włosów z mojej twarzy. Miałam wrażenie, że wszystkie jego gesty przepełnia jakieś dziwnie uczucie. Facet, któremu zależy jedynie na zaliczeniu panienki nie wysila się na takie rzeczy...
Chyba tak wygląda początek tego, co zaczęło rozwijać się u Dominiki i Miśka... Albo popadłam w jakiś banał.
         Przeniósł mnie na rękach do sypialni, okrył, po czym położył się obok mnie obejmując swoim ramieniem. Po raz kolejny w milczeniu trwaliśmy przy sobie. Nie wiem, czy dane nam jest jakiekolwiek słowne porozumienie, poza tym cielesnym. Wiem za to, że nie ma takiej absurdalnej rzeczy, której nie zrobiłabym, próbując nadać swojemu życiu sens. Tak czy inaczej czerpałam radość z tego, co tu przed chwilą zaszło. Uświadomiłam sobie w jakim byłam błędzie panikując i plując sobie w twarz, kiedy zrobiliśmy to pierwszy raz.

O nie, nic a nic, niczego nie żałuje.

Spojrzałam na niego ukradkiem. Zauważyłam, że zasnął. Wyślizgnęłam się po cichu okrywając go dokładnie. Biegiem przemknęłam przez salon zbierając swoje rzeczy i udałam się pod prysznic. Jak to zwykle w takiej chwili bywa zaatakował mnie ogrom myśli. Tym razem nie były już one tak tragiczne jak dotychczas.
          "Czy ja się zakochałam?" - kluczowe pytanie wynikające z prób wyleczenia mnie z alkoholizmu i straconej miłości. Może i już zauważyłam, że alkohol nie jest rozwiązaniem, bo problemy oddaliły się wraz z dzisiejszym kontaktem z Mikim do którego procenty absolutnie się nie przyczyniły, ale czy jest tu mowa o miłości? W chwilach ostatecznego lęku kocha się chyba każdego, kto przy nas jest...
         Wyłączyłam wodę - wyłączyłam myśli. Czas zabrać się za coś pożytecznego, a ponieważ nie wiedziałam co robić chwyciłam notatnik w ręce, usiadłam nieopodal Mikiego w sypialni i zaczęłam notować wszystko to, co myślałam podczas naszego zbliżenia. Choć przyznam się, że myślałam wtedy niewiele. Człowiek kierowany przyjemnością nie potrafi się skupić na takich czynnościach. Strzępki tego, co pozostało w mojej pamięci odtwarzam w tym momencie w głowie, ponętnie przygryzając wargi i szybko zapisując pojedyncze zdania. Na samą myśl mój oddech przyspiesza...
         Skleciłam materiał na drugą piosenkę. Była ona inna niż dotychczas, bardziej zadziorna, buntownicza i z podtekstem erotycznym. Przełożę ją niebawem na inny język. W naszym, ojczystym jest zbyt prosty, co więcej śpiewając po polsku nie przebiję się tak łatwo...niestety. Cieszy mnie to, że znów zaczynam pracę nad własną płytą. Tego mi brakowało, nie licząc uczucia... Chyba uczucia.
         W tym momencie spoglądałam na śpiącego Mikiego, który wydawał się być taki niewinny... I taki był w rzeczywistości. Do tego grzeczny, ułożony. Tego typu postępowanie w "szukaniu miłości" nie pasowało mi do jego bezbronnej postawy na co dzień. Spotkaliśmy się drugi raz w tego typu okolicznościach. Póki co wiem, że taki kontakt pozwala mi zapomnieć, odreagować... Ale żeby wiązało się z tym jakieś uczucie?
         Chciałam, żeby się obudził i żebyśmy w końcu porozmawiali, ale nie zanosiło się na jego rychłą pobudkę. Tym bardziej, że na zegarku widniała 4 nad ranem. Siedziałam tak może parę sekund, może parę godzin, aż nagle za oknem ciemność zamieniła się w szarówkę. Wstawał nowy dzień. Chyba powinnam odejść, by załatwić to, co zamierzałam... Biorąc głęboki oddech pocałowałam go w policzek i opuściłam pokój, mieszkanie, miasto. Witaj Krakowie!


___________________________________________

 Naranjowa twórczość numer 2:

Rammstein - Fruhling in Paris.

___________________________________________


Szczerze? Nie miałam pewne trudności, jak napisać ten rozdział. Mam nadzieję, że mniej więcej mi się udało :) Dalej Bąku, dalej błędne wnioski wynikające z nauczania Karoliny i doświadczenia Dominiki, a niebawem wkurzanie Kubiaka na jastrzębskim treningu. Ach, ta nasza Naranja :)

Dziś jest szczególny dzień. 
Wiele wydarzyło się w świecie naszej kochanej siatkówki: mecz finałowy PlusLigi przeniesiony z Rzeszowa do Spodka, transfer Andersona do Skry, wykluczenie Kurka z Reprezentacji, powołanie Możdżonka do gry w ataku, odwołanie trenera Anastasiego, czy ojcostwo naszego kochanego Aleksa... Wśród tych informacji zagości jeszcze jedna - zawieszam bloga :(

A tak serio, serio: spotkałyście się jeszcze z czymś ciekawym? Dałyście się w coś wkręcić? :)
Jak ja kocham prima aprilis! :)

Pozdrawiam serdecznie :*

29 komentarzy:

  1. Ohohohoh.
    Zbysiu i Angela. Trochę mnie to martwi, ona jest zazdrosna praktycznie o wszystko co on zrobi powie. Pewnie robi sobie jakieś nadzieje, a on.. wykorzystuje to. No ale cóż.. chce się pogodzić z przyjacielem.
    Aż sobie wyobraziłam Łasko z tym ręcznikiem i szczoteczką, cudo! :D
    Może i dobrze Dominika kombinowała, że Misiek jest zazdrosny i wgl. Ale oczywiście wszystko musi się spieprzyć i tak trwamy w błędnym kole. Do tego Bąku.. I cały czas zadaję sobie pytanie. Czy on jest/będzie tylko odskocznią od nerwów i problemów, czy jednak pojawi się ze strony Patrycji jakieś uczucie?
    + Tak, ja się dałam. Wchodzę na fb, a tam jeden z fanpejdży siatkarskich podał informację o wygraniu autografu jednego z naszych reprezentantów, a niżej był link do profilu tej osoby, wchodzę, a tam ja! Hahahah, ale później się okazało, że każda osoba widziała siebie, a żadnej wygranej nie było :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożeee... Patka! Wracaj do Kubiaka!
    Świetny rozdział. Niech ona przestanie jeździć do Bąka. Nie lubię go w tym opowiadaniu.

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię Bąkiewicza. Znaczy, nic do niego nie mam, ale... nieee, jednak go nie trawię. :D
    Po prostu narobiłaś mi ochoty na związek Patrycji i Dzika, a tu co? Wszystko psujesz!! Ale ja też lubię psuć, wiem, jaką to sprawia przyjemność.
    Rammstein? Wohoho :D Ładnie wplatasz te teksty między treść rozdziału, muszę przyznać.
    Biedny Kubiś. A zarazem głupi! Powinien przyjechać do mieszkania Łasko i przeprosić Pati, a nie odstawiać. No i nazwanie per "gwiazdeczka"? Oj, ale bym się wkurzyła... :D
    Nie to, żeby coś, ale dalej mam nadzieję, że Bąku i Naranja zostaną jednak przyjaciółmi. ;)
    I czekam na kolejny rozdział, czuję że będzie baardzo ciekawie na treningu JW, no i będzie Matteo! ^^"
    Jej, nie myślę jeszcze, to też przepraszam za kacowe wypociny pod rozdziałem! xD
    Ze mnie chyba tyle, na dziś.
    Na nic się nie nabrałam, nikt mnie do tej pory nie oblał, mam nadzieję, że tak zostanie... Nie lubię być wrabiana, wkurzam się wtedy i mszczę niesamowicie. :P

    Pozdrawiam cieplutko! :*
    dwunastapiecdziesiatjeden.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się cholera dałam wkręcić, że Aleks zostanie ojcem XD Taki żal :c
    Dobra teraz powiem ci coś, bardzo ważnego: czemu znowu Miki? cyz chłopak nie może zostać w spokojnie w Bełchatowie,a Patka nie może się pogodzić z Kubiaczkiem? :c BYłoby tak pięknie!
    zapraszam do siebie, na kończący rozdział :>
    pozdrawiam, Julka

    OdpowiedzUsuń
  5. Według mnie Bąku podkochuje się w Patce. No moze powiedzenie, że ją kocha jest tutaj wyolbrzymieniem, na pewno chciałby z nią być.
    Kubiak nie wybuchłby tak gdyby Naranja była tylko znajomą. Już myślałam, że właśnie do niego pojedzie. A tu niespodzianka. A ja tak bardzo chce sielankę. Tak, wiem. :) Rozumiem, musi się coś dziać.
    W świetny sposób pokazałaś przyjaźń Domi i Patki. W taki sam sposób, ukazałaś takie rozdwojenie jaźni. Chyba tak. Patrycja sama nie wie co zrobić. Dochodzi do niej za dużo bodźców. Nie umie sobie poradzić z emocjami.
    Ale chyba dzięki tym uczuciom może powstac wspaniała płyta. Mówią, że tylko dzięki skrajnym emocjom można stworzyć coś cudownego. A te skrajne emocje potrafi wywołać tylko miłość.
    Bardzo interesuje mnie czy Patrycja z czasem nie będzie traktowała Michała ( czyt. Bąkiewicza ) jak lody czekoladowe, które poprawiają humor bez użycia słów. Oby tak nie było. Jak widać, układ Domi i Łasko nie podziałał. Teraz są razem, szczęśliwi. Tylko czy Patka chce być z Michałem B. ?
    Dobra już nie przynudzam. Napisałam dużo pytań, poruszyłam niektóre wątki. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach część spraw się wyjaśni. Dobra już kończe. :)
    Ps. Dałam się nabrać. Niestety. Jakoś po północy, przeczytałam na fejsie. Że Kubiak przenosi się do Skry. Gdy to przeczytałam, przez chwilę zaczęłam skakać po pokoju ze szczęścia. Jednak po chwili uświadomiłam sobie, że był już 1 kwietnia.
    Pozdrawiam Paaula :D
    http://fly-bird-is-free.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. obawiam się, że Bąku zakocha się w Patce ale Ona w Nim nie. No i niech Misiek i Patka już się nie kłócą:) bo widać, że i jedno i drugie tego nie chce ale jak to w życiu bywa często jest inaczej niż byśmy tego chcieli...z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały:))

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie byłam wielką fanką Bąiewicza,wydawał mi się dupkiem.Ale po takich zajściach,jakie opisujesz,co raz bardziej widzę zbuntowanego faceta-czyli takiego,którego kochają kobiety ;>
    Dziku trochę przesadził,ale go rozumiem.Zbyszek..no cóż,zchrzaniło się między nimi i oto widać efekty. :/
    Dobrze,że Patka ma Dominikę i w sumie nawet Łasko też się czasem przyda :D
    Pozdrawiam serdecznie!<3
    P.S.Nawet nie żartuj o zawieszaniu bloga! ;O

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko z ojcem, co tu się dzieje! :o

    Ja na twitterze byłam Muzajem. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kłos w BreBanca Cuneo i Wrona w Trentino - ja spotkałam się z takimi rewelacjami:D Co do bloga - FANTASTYCZNY epizod! :)
    Znowu seks z Bąkiem?! Nie no Patka, nie załamuj mnie i co to znaczy, że ona się zastanawia, czy się w nim zakochała?! No fucking way! Ale jedno mi się podobało - zachowanie Bąka podczas seksu i po. Taki był czuły i w ogóle, ale widać, że chłopak chyba liczy na coś więcej niż za przeproszeniem bzykanie od czasu do czasu, a Patrycja ma być z Kubiakiem cholera no, nakopie Ci do tyłka na meczu, zobaczysz! Bartman musi się pogodzić z Michałem, bo sam zauważył, że Kubi czuje miętę do Patki, więc wtedy otworzy oczy Miśkowi, żeby jakoś raźniej ruszył walczyć o jej serce, kurde! Co to ma znaczyć no? Przez Ciebie jestem cała nerwowa :P
    Zawieszam bloga - dobre sobie. Kobieto puchu marny! Ja Cię znajdę, zobaczysz! :D
    Pozdrawiam ciepło:*

    OdpowiedzUsuń
  10. znalazła przyjemny sposób na odreagowanie... obawiam się tylko skutków tego ;/ Ciekawa jestem jak będzie wyglądał trening JSW :D Czy Patka będzie prowokowała Kubiaka do jakiś ciekawych zachowań?

    Zostałam wkręcona rano i uwierzyłam przyjaciółce. Zaprosiłam dzisiaj kolegę na wesele, a on myślał, że to żarty, cóż. Utwierdziłam go tylko, że nie żartuję. Dzisiaj chyba nikt nie bierze niczego na poważnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział u mnie, zapraszam :) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/

      Usuń
  11. Boziu! Koocham twojego bloga ! Strasznie łatwo sie go czyta, a zarazem pamiętasz go na długie dni :) Dziękuję, że piszesz, że informujesz, że jesteś ! < dobra, juz nic nie pisze, bo mnie znowu na filozofowanie wzieło xd >
    U mnie nowy, zapraszam :)
    http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, wiem, że Patka jeszcze nieźle da w kość Kubiakowi, ale... Bąkiewicz, właśnie Bąku... nie jest jej całkiem obojętny, owszem przyjeżdża do niego wtedy, kiedy ma jakieś problemy, ale... zostaje i wraca. Chyba się w nim zauroczyła?

    Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego ona nie poszła do Kubiaka? jak lubie Bąka to wole , żeby byla z Dzikiem :D Mam nadzieje ,że jeszcze to sobie wyjaśnią. Czekam na następny a tym czasem zapraszam do mnie na http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/
    Pozdrawiam Luna :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Wchodzę sobie na bloga z nadzieję na nowy rozdzialik i mam! :D
    Kurdę a już byłam pewna ,że Patka stoi pod drzwiami Kubiego a tu masz, znowu Bąku. Czy ja wiem czy to miłość skoro łączy ich tylko łóżko? Może jej się tak wydawać, ale kurczę nooo ma Kubiego na wyciągnięcie ręki wręcz. Dobrze mówią, Dzik był zazdrosny no! Przyznam ,że jakoś ni trawię Bąka no, nie wiem czemu :D Już widzę jak bęzie wkurzać Michała na treningu hah :D Dwa zadziorne charaktery, ale miejmy nadzieję ,ze się nam pogodzą c:


    poooozdrawiam i wesołych świąt bo jeszcze nie życzyłam :*
    +mnie najbardziej rozwaliło info o finale w Spodku XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Ehh, no nie tak to się miało potoczyć :c Coś czuję, że Miki się w Patce powoli zakochuje, ale czy ona też? Jeju, nie wiem już D: Zobaczymy co nam kolejne części przyniosą, ale jak dla mnie, to ona powinna z Kubim być :c No tak nie można po prostu! :D
    Wkurzanie Kruszyny może być ciekawe, naprawdę :D
    Nabrałam się na mały, środowy sprawdzian z matmy z informacji z trzech lat. Takie tam XD
    Pozdrawiam ;>>
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezu, serce mi skoczyło, ale potem szybki sygnał do mózgu "to tylko prima aprilis". xD

    No tego wkurzania naszej Kruszynki, to ja doczekać się już nie mogę! ;> Czuję, że Naranja będzie w siódmym niebie, a Misiek nie do końca. ;)
    Bąku, Naranja, Naranka, Bąku... co tu dużo mówić... w sumie nie wiem co powiedzieć. Z jednej strony rozumiem ją, chce dziewczyna odreagować, zapomnieć, chociaż i tak z trudem jej to przychodzi, a z drugiej bije się z myślami, czy aby na pewno go nie kocha. i jak się tutaj nie pogubić! :D
    Pozdrawiam serdecznie! ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie, no nie no, dlaczego Naranja znowu odwala coś z Bąkiewiczem, chłopak zrobi sobie nadzieję i potem smutno będzie no. Kiedy Patrycja zda sobie sprawę, że najważniejszy jest Kubiak, no bo ja stawiam, że nasza Kruszyna to już wie co czuje do Pati. Tylko ta sprawa z Zibim trochę wszystko skomplikowała, ciekawość mnie zżera o co się pokłócili :D
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ahh ten Michał. No co by tu powiedzieć. Kubiak głupku przeprosiłbyś. Ale cos dziwne mi sie to wydaje z tym Bąkiewiczem tak jakoś myśle, że wg nic do niego nie czuje tylko próbuje tak u niego uciec od tego wszystkiego. noo co to teraz czekamy do następnego/
    Pozdrawiam cieplutko :*

    Zapraszam do siebie http://volleyball-lovep.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie na pierwszy rozdział http://volleyball-lovep.blogspot.com/
      Liczę, ze się spodoba.

      W dlaszym ciągu czekam na kolejny rozdział u ciebie. Blog naprawde fantastyczny.
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  19. I znowu Bąkiewicz staje się lekiem na wszystko. Nie wiem dlaczego, ale lubię jego postać w twym opowiadaniu. Wprowadza takie wewnętrzne ciepło ;;3 A co do Naranji to wydaje mi się, że ona sama nie wie czego chce ;c Jak ten Kubiak mógł uważać, że ona była u Zbyszka? Bezczelne... Ale mimo wszystkiego szczerzę im kibicuję i mam nadzieję, że będą razem ;) Z niecierpliwością czekam na więcej i zapraszam do siebie ;)
    http://www.aloone321.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na 29 epizod ;)http://back-to-love-one-step.blogspot.com/2013/04/rozdzia-xxix.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Początek-Łasko w ręczniku ze szczoteczką w ustach i te mówienie.... To byłby wspaniały widok. :D Rozmowa na głośnomówiącym ze Zbyszkiem. Myślałam,że nie wyrobię jak Domi i Michał ;) Mój ulubiony tekst dziewczyny to "A co do łatwych przywykłeś?". Rozegrała to po mistrzowsku.:D.... Zdaje mi się,że Bartman tylko po to pomaga Angeli by jej siostra pomogła mu w pogodzeniu się z Kubim. Później myślę,że będzie ona cierpieć przez niego.....No i potem druga rozmowa i tekst Kubiaka,że gwiazdeczka mu zniknęła... Och ten Michał. Miałam nadzieję,że to do niego pojedzie i pogodzą się,a tu narazie jedno i drugie uparte. Zastanawia mnie też co wyniknie z tej dziwnej relacji Naranja-Bąkiewicz. Niby jest teraz seks który obojgu przynosi przyjemność i oderwanie się od problemu.... Ona powinna zostawić Bąka, bo tymi zbliżeniami daje mu nadzieję,a przecież raczej pewne,że to do Kubiaka czuje coś,a ci inni ....to osobniki przez których stara się zapomnieć o tym właściwym (czyt. Michał K). Już nie mogę doczekać się tego treningu,no i oczywiście kontynuacji zakładu.:)

    A i bardzo dobry rozdział. Podoba mi się strasznie te wplątania tekstów piosenek. Jeszcze idelanie je dobierasz..... Idealnie wpasowują się w sytuację w jakiej znajduje się dziewczyna, co czuje itp. :)

    Ja nabrałam się gdy przeczytałam,że mecz Sovii z Zaksą przeniesiony do Spodka. Wystraszyłam się i zaczęłam lamentować,że jak to tam? Potem dopiero przypomniało mi się,że 1 kwietnia jest.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ehh. Cosz oni robią ? Haha.
    Nie mogę doczekać się następnego. xd

    Zapraszam do mnie na nowy :D
    http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest i R4 u mnie! :) Serdecznie zapraszam i proszę o szczerą opinię. :*
    dwunastapiecdziesiatjeden.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. wchodzę i się smucę, nie widzę nic nowego:(
    ale za to u mnie jest. zapraszam na pasiaste-szczescie.blogspot.com
    Całuję Wiedźma :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam na nowy rozdział do mnie :)
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Niech dziewczyna przejrzy na oczy!!! Przecież to oczywiste że powinna być z Kubiakiem;D Zapraszam na nowy rozdział;) Lizak;p

    OdpowiedzUsuń
  27. Primo: Łasko w ręczniku i moja wyobraźnia zaczęła pracować. Łuuf, ciepło xD
    Secundo: Kubiaka to bym strzeliła w łeb za tą gwiazdeczkę!
    Tertio: Bąkiewicz. Do ostatniej chwili wierzyłam, że jednak nie pojedzie do Bełchatowa. Jestem naiwna ;D Wydaje mi się, że Patka tonie po raz kolejny w jego łóżku, bo jej z kolei wydaje się, że to dobre rozwiązanie, a tak nie jest. Czy się zakochała? Na moje oko, pomijając wadę wzroku, to nie. Michał może zaczynie traktować ją poważnie, a wtedy ona sobie uświadomi że to nie jest to czego by chciała i wszystko się posypie, tak czuję, a co wtedy zacznie robić Kubiak? Tego to nawet nie chcę sobie wyobrażać xD Ale to może tylko moje takie tam...

    wplątanie tekstu piosenki między tekst właściwy - geniusz!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się wrażeniami; powiedz, co chciałabyś przeczytać; daj znać, co jest nie tak; pochwal się swoim blogiem; SKOMENTUJ! :)

Zachęcam.

Co na temat Naranji myślą inni? Przeczytaj! :)

Źródło: http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html