O blogu.

Co to za historia?

Jest to opowieść o młodej artystce (przez większość ludzi znanej jako Naranja), która w jednym z programów telewizyjnych poznaje Michała Kubiaka. Wraz z tym wydarzeniem zaczyna się jej walka z przeszłością, chęć zapomnienia o nieszczęśliwej miłości i szalona przygoda z siatkówką... A raczej, mówiąc dosadnie - z licznymi siatkarzami.

Początkowo obcy dla niej świat sportu dzięki kontaktowi z Kubiakiem zaczyna niebezpiecznie porywać ją w wir dosyć nieprzemyślanych kontaktów. Przysporzą jej one niemałe problemy.

Krótko mówiąc "Naranja. Jak zakochałam się w siatkówce." to zabawa w poszukiwanie miłości, która tak naprawdę cały czas jest tuż obok i walka o przyjaźń, w której nigdy nie należy się poddawać.

Poznaj opinie o Naranji u dołu strony i oceń sama! :)

04 marca 2013

Rozdział 10 - Kupimy wino tanie z Biedronki. Wino wytrawne - bo ja jestem słodki!

       Kubi dolał mu trochę wina, ten nie protestował. Mało tego – podziękował mu z uśmiechem na twarzy.
- Jeśli nie chcesz nie musisz mi o tym mówić, zrozumiem - zapewniłam go, absolutnie nie nalegając do trudnych zwierzeń.
- Nie oszukujmy się, sprawa ta już nie wywiera na mnie żadnych większych emocji – zaczął dosyć obojętnie – Z resztą nigdy nie wywierała. Teraz to już tylko formalny problem.
       Brrrr, powiało chłodem. W życiu nie chciałabym, żeby ktoś mówił o mnie w ten sposób. Z resztą chyba nikt by nie chciał.
- Zaczynałem karierę, żyłem szybko, do tego doszła głupota powiązana z młodością. Sama rozumiesz.
- Właśnie nie rozumiem...
- No dobra. Widzę, że nie wybrnę z tej farsy. Tylko błagam o jedną rzecz. Byłem młody, nie zastanawiałem się nad tym, co robiłem. Nie chcę, żebyś pomyślała, że z Dominiką chcę zrobić to samo – usiadł luźno rozkładając się na kanapie. Dosyć otwarta postawa jak na tego typu tematy.
- Przyznam, że ten wstęp nie brzmi zbyt dobrze...
- Bo i ja dobrze nie postępowałem. Odbiło się to na mnie bardzo brutalnie... niestety. - zaczął gładzić swą brodę - Chciałbym, żeby ktoś mnie w końcu naprawił.
- Naprawił, Michał, o czym ty mówisz?
- Jestem draniem i tyle. Zasranym kobieciarzem. Do tego sama widzisz ile piję. Mam nadzieję, że kiedyś znajdzie się ktoś, dzięki komu powiem temu wszystkiemu stanowcze "dość". W ogóle... zaczynam się zastanawiać czy tak naprawdę się kiedyś zakochałem.
- Takie rzeczy już powinieneś wiedzieć... - uniosłam do góry brwi.
- Mam wrażenie, że to co teraz czuję do Dominiki jest inne. Może to właśnie to? - zawiesił swój głos spoglądając na mnie niepewnie. Ja jedynie wzdrygnęłam ramionami. - Mam nadzieję, że to nie kolejne pozory...
       Po raz kolejny zamilkł. Nie wiem, czy kłamie, że sprawa ta nie wywiera już na nim żadnych emocji, czy tak namieszał, że woli się nie przyznawać do swoich błędów. Bo początek, mimo jego zapewnień nie wskazywał na to, że to ona była wszystkiemu winna.
- Nic mnie już nie usprawiedliwi. Będę uczciwy wobec Dominiki i opowiem ci wszystko.
- Nie mój drogi - zaprotestowałam - jeżeli chcesz być uczciwy wobec niej, to z nią osobno załatwisz tę sprawę. Nie będę pomiędzy wami pośredniczyć.
- Przezorna jesteś - uśmiechnął się pod nosem - Rozumiem cię.
- Nie przezorna. Jeżeli chcesz wiedzieć, czy ją kochasz, musisz odważyć się na szczerą rozmowę. Chyba na tym to polega. Na szczerości, nie?
       Popatrzył na mnie delikatnie się uśmiechając.
- Jakby to było takie proste. Takie pojęcie miłość to utopia. Niestety... Dolej mi wina Misiek.
       Te jego beznamiętne wstawki zaczynały mnie powoli denerwować. Chyba nie dowiem się o co chodziło, ciągle mówi o czymś innym. Spoglądałam z otępieniem w podłogę. Z zadumy wyrwał mnie jego głos.
- Milenka, taaa… - zawiesił się na momencik uśmiechając się pod nosem – Poznałem ją we Włoszech.
- Fanka?
- Absolutnie nie. Siatkarka. Śliczna, wysoka, ciemnooka brunetka.
- To widzę, że gust ci się nie zmienił - mówiąc to, miałam na myśli Dominikę. Po raz kolejny uśmiechnął się.
- Mijaliśmy się niejednokrotnie na sali, przed, czy po treningach. Przykuwała uwagę większości facetów.
- I pewnego dnia podszedłeś do niej i zagadałeś? - zapytałam opierając swą głową o dłonie.
- Nie. Poznałem ją przez zakład - uśmiechnął się.
- Dlatego ty Pati, trzymasz się z daleka od Martino... od Łasko i od Bernardiego też! – dodał swoje 5 gorszy Kubiak.
- Dlaczego niby? - zdziwiłam się.
- Bo ci włosi to jacyś niewyżyci są…
- Bez przesady, ja jestem niewyżyty? – zaczął się droczyć Łasko.
- No właśnie ciebie znam najlepiej. Dlatego podkreślam: żadnych Włochów!  - w dosyć radosnym tonie powtórzył Misiek. On to wie jak podejść do tego typu tematów... Wróciłam do wcześniejszego wątku.
- O co się założyliście?
- Głupota. Że zagaję, wyciągnę numer telefonu, zaproszę na kawę. Takie tam... Czułem się na siłach. Byłem po dobrym występie z reprezentacją, wiedziałem, że zna mnie każdy, że laski na to polecą. Przynajmniej każda, która interesuje się siatkówką. A ona bez wątpienia należała do takiej grupy. Poza tym koledzy by mi jej zazdrościli, to był taki motor napędzający mnie do działania. Od słowa do słowa, narobiłem dziewczynie nadziei, a ja traktowałem to jako niezobowiązujące spotkanie.
- Przecież podobała ci się?
- Ale ja nie czułem się dobrze w związku, wolałem być wtedy sam.
"Faceci, kto ich zrozumie", pomyślałam.
- Spotykaliśmy się jakiś czas, aż naglę zniknąłem z jej życia. Dzwoniła - nie odbierałem, pisała - ignorowałem to. Jakoś bardziej interesowało mnie picie, melanże i laski, których mogłem mieć na pęczki. Totalnie o niej zapomniałem, bo i nie chciałem pamiętać.
- To jakim cudem później wzięliście ślub?
- Udała, że zaszła w ciążę.
- Huh, to dosyć klasycznie cię złapała - zrobiłam duże oczy z wrażenia.
- Oczywiście po tym, jak udała, że poroniła, jeszcze bardziej zacząłem ją nienawidzić. Przeprowadziłem się na drugi koniec miasta. Błagała mnie o rozmowę, płakała przez telefon, ale ja byłem zbyt uparty żeby ulec. Tym bardziej, że byłem zły. Mijały miesiące, a ja powoli dochodziłem do wniosku, że jednak mógłbym spróbować się ustatkować. Po pół roku odważyłem się na rozmowę z nią. Stwierdziłem, że moglibyśmy założyć rodzinę.
- To co stanęło na przeszkodzie?
- Już żyła z kimś innym. Przyjaciel jeszcze ze szkolnych lat zajął moje miejsce. Skutecznie ją pocieszył.... Ona zdradziła mnie, ale to ja zawiodłem ją pierwszy. Zachowałem się jak gówniarz.
       Nastała chwila ciszy, zamurowało mnie. Nie wiedziałam, że taka burzliwa przeszłość trapi naszego radosnego Michasia Łasko. No może źle powiedziałam, nie przeszłość. Póki co to on walczy, aby ta historia zyskała takie miano. Powiedzmy, że jest to zwykła, beznadziejna sytuacja. Wiedziałam, że jest trochę narwany, ale że aż tak? Kompletnie nie mam pojęcia co w tej sytuacji zrobić z Dominiką. Zaufać mu? Mieszać się w ogóle w ich sprawy? Czy lepiej, żeby wyjaśnili to sobie między sobą?
       Chyba zauważył, że nie bardzo wiem co powiedzieć. Na Kubiego nawet nie spoglądał, przecież on znał tę historię na wylot. Niewiele myśląc zgarnął talerze pozostałe po jedzeniu i powędrował do kuchni nucąc coś pod nosem.
- Why does fate make us suffer? There's a curse between us. Between me and you... (Dlaczego los sprawia, że cierpimy? Między nami jest klątwa. Między mną, a tobą...) - zaraz, zaraz. To znajoma mi twórczość!
- Łaskuuu?
- Taaak? – ponownie śpiewająco odpowiedział Michał.
- Skąd znasz moją piosenkę? – zrobiłam na niego duże oczy.
- Z tego co wiem, jesteś sławną piosenkarką – uśmiechnął się stawiając z powrotem pełne od koreczków i kanapek talerze.
- Ale nie podejrzewałam cię o to, żebyś mógł ją znać… na pamięć.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz – spojrzał na mnie zalotnym wzrokiem.
- A ja nie znam tej piosenki – znów mina Kubiego przypominała minę dziecka, któremu ktoś właśnie odebrał zabawkę. Tak przy okazji – zauważyłam, że jego zdolności do wyrażania emocji za pomocą twarzy wzrastają wraz z ilością wypitego alkoholu.
- Nic straconego. Robimy karaoke? – nasz Łasek wyraźnie rozweselał.
- Chłopie, z czym do ludzi. Chcesz się zapaść pod ziemię ze wstydu? Masz zamiar konkurować z Naranją? – pogardliwie zwrócił się do swojego przyjaciela Dziku.
- Z Naranją od razu… Z tobą chciałem!
       Tymczasem szukałam tej piosenki na necie. Gdy ją znalazłam i uruchomiłam Michaś Łasko zaczął tańczyć. Przyłączyłam się. Gdy ten zobaczył, że nie będzie musiał wygłupiać się sam sięgnął po dwa piloty, które akurat leżały na stole – to były nasze mikrofony. Dziku tylko chwycił się za głowę z niedowierzania uśmiechając się pod nosem. Cóż, nie dziwię mu się. Dwie totalnie pijane osoby, które tworzą mały teatrzyk, zgodnie z usłyszanym tekstem. Jak dzieci. Co ten alkohol robi z ludźmi…
- To ja zaczynam, uwaga! – powoli podchodzę do niego patrząc mu głęboko w oczy. On odwzajemnia to spojrzenie. Zaczyna się moja kwestia:

     Would you mind if I hurt you?
     Understand that I need to.
     Wish that I had other choices
     than to harm the one I love..."

 
(Czy miałbyś coś przeciwko, gdybym Cię zraniła? Zrozum, że ja muszę. Chciałabym mieć inne możliwości niż krzywdzić osobę, którą kocham…)

 - I wszyscy razem! „What have you done now!” – przyciągnął mnie do siebie niczym w namiętnym tangu.
– Po tych słowach chyba powinnaś mnie uderzyć w twarz. Tak będzie zgodnie z rytmem oraz sensem tej piosenki... – zasugerował.
        Dziku pokładał się na kanapie ze śmiechu oglądając nasze wygłupy. Ale nie przejmowaliśmy się tym. Kontynuowaliśmy przedstawienie. Nastąpił długi, muzyczny przerywnik. Trzeba było to jakoś ubarwić wykonując dziwne ruchy na ‘scenie’. Jako, że Łasek nie miał pomysłu, uciekł się do klasycznych ruchów: krok w lewo, krok w prawo. Boska choreografia. Chyba zabiorę go kiedyś na jakiś koncert. Będzie robił za tło…
        No i się zaczęło. Męska kwestia należała do Michasia. Szło mu nawet nieźle:

     I know I'd better stop trying,
     You know that there's no denying
     I won't show mercy on you now


(Wiem, że powinienem przestać próbować. Wiesz, że nie ma odmowy. Nie okażę Ci teraz litości…
) - wczuwał się kierując swój głos w stronę pilota. Pod koniec zagroził mi palcem z surową miną – teraz ty!

    I know, should stop believing
    I know, there's no retrieving
    It's over now...
   What have you done?


 (Wiem, że powinnam przestać wierzyć, Wiem, że nie można naprawić błędów, To już koniec! Co zrobiłeś?)

- I znowu wszyscy razem – krzyczał wskazując palcem w stronę Kubiaka - „What have you done now!”

   I, I've been waiting for someone like you
    But now you are slipping away...


(Ja, czekałam na kogoś takiego jak ty, Jednak teraz mi się wymykasz…) - krzyczeliśmy do siebie, śpiewając refren. Widziałam kątem oka, że Michał nie wytrzymywał już ze śmiechu, ale my ciągle zachowywaliśmy powagę. W sumie repertuar tego wymagał. Piosenka nie jest łatwa. Do tego ta tematyka nieszczęśliwej miłości, gdzie jedna ze stron zepsuła wszystko... Po chwili dotarło do mnie, że tekst tej piosenki w pewien sposób oddaje to co czuje Łasko. Z resztą… to co ja czuje też.
- Dobra, kończcie te smuty! – zaprotestował Kubi trzymając się za brzuch ze śmiechu.
- Smuty? Nie wyglądasz na wielce wzruszonego tą tragiczną historią! – odpowiedział Łasek.
- Zaśpiewajcie coś wesołego, coś polskiego. Coś… ze smaczkiem – Dziku znów próbował udawać jakiegoś wybitnego znawcę muzycznego.
- Smaczek? Będzie smaczek. Wpisz „Krótka historia” na youtube.
- Bajm?
- Nie, Effect.
- Ej, przecież to disco polo… - odpowiedział zawiedziony.
- Ale jakże w temacie dzisiejszego spotkania! – triumfalnie odpowiedział Łasko.
       Gdy zaczęły rozbrzmiewać radosne dźwięki disco, a popis taneczny Miśka Łasko trwał w najlepsze usiadłam przy Kubim. Ten dolał mi trochę wina i spoglądał w stronę kolegi. Nie wiedziałam, czy brać łyka, czy póki Misiek szaleje na parkiecie powstrzymać się od tego. Zaryzykowałam. Wtedy Łasko skierował się w moją stronę. Wiedziałam, że będzie do mnie coś śpiewał.

- Powiedz Kochanie co robisz wieczorem? Mam wolną chatę - do siebie Cie zabiorę. Kupimy wino tanie z Biedronki. Wino wytrawne - bo ja jestem słodkiiiii!

       Mój błąd. Poplułam się słysząc ten tekst z ust Miśka. W sumie to nie siebie, a jego. Jego jasne spodnie od teraz miały kolor… czerwonego wina. Oczywiście tylko częściowo.
- Ja nie chce nic mówić, ale teraz wyglądasz jakbyś miał… - nie dokończył Dziku ocierając ociekające ze śmiechu łzy.
- Jesteś kobietą? – rzucił na odchodne kierując się do kuchni.
- Bardzo śmieszne.. – odpowiedział próbując wytrzeć rękawem plamę.
- Zostaw to! Ubrudzisz się jeszcze bardziej. Do tego uświnisz sobie sweterek. Ściągaj spodnie!
- Uuuu, Patka, wystarczyło grzecznie poprosić. Też bym zdjął – zaczął się przedrzeźniać.
- Niech ci Milenka zdejmuje…- rzekł Kubi z całej siły rzucając mu ścierkę.
- E! Dominika jak już!
- Dobra, bez takich tekstów panowie. Trzeba to zaprać, zajmę się tym. No migiem, ściągaj! – posłusznie zrobił co mu kazałam. Przekazał mi spodnie, został tylko w bieliźnie.
- Czekaj, czekaj! Czy ja dobrze widzę? – podbiegł do niego Kubiak, delikatnie podnosząc jego koszulkę do góry, żeby odsłonić widniejący na bokserkach napis – UGRYŹ MNIE?!
- No ale ten komar obok napisu… bardzo ładny… – dodałam próbując powstrzymać się od śmiechu.
- Idę o zakład, że to prezent od jakiejś hotki! – dogryzał mu dalej Kubi.
- A idź! – uderzył go w rękę tak, że zostawił już jego koszulkę w spokoju. No… i jego majtki też. Usiadł z wielkim fochem na kanapie dopijając resztki wina.
- Ej, no… tylko się nie obrażaj – głaskał go po głowie Kubi – Miałeś rację, ta piosenka bardzo wpasowała się w klimat. Naprawdę jesteś słodki… zwłaszcza w tych bokserkach.
- Nie ręczę za siebie za chwilę! – krzyknął Łasko – daj mi jakiś kocyk, bo mi zimno!
       Słyszałam ich rozmowę w łazience. Dalej w głowie miałam tekst tej piosenki, ten napis, teraz jeszcze doprawił  to wszystko kocykiem. Uwielbiam jego poczucie humoru. Taki dwumetrowy dzieciak w ciele dojrzałego mężczyzny. Po jakichś 10 minutach rozmowy chłopaków ucichły. Ktoś zapukał do drzwi łazienki.
- Proszę.
- I jak ci idzie zapieranie? – zapytał Kubi, wciskając głowę przez uchylone drzwi.
- Jak widać... Jeszcze trochę mi to zajmie. A gdzie nasza gwiazda karaoke?
- Zażądał kocyka i chyba już kładzie się spać.
- Już? Jeszcze jedno wino nam zostało – zaśmiałam się pod nosem.
- Więcej dla nas.
- To otwieraj, na co czekasz. - szybko przyniósł napełnione kieliszki. 
- Nie wiem jakim cudem dałaś radę wypić tyle alkoholu… W ogóle tego po tobie nie widać.
- Widzę, że jesteś pełen podziwu dla mojej mocnej głowy – zaśmiałam się pod nosem.
- Nie tylko głowy! Na boisku też jesteś niezła, trzeba ci to przyznać.
- Po prostu miałam dobry dzień…
- Ale chyba tylko jeśli chodzi o formę fizyczną. Miałaś mi opowiedzieć co cię trapi.
- Właśnie! Masz gdzieś na wierzchu laptopa?
- Jest w kuchni, a co się dzieje?
- Chodź, sprawdzimy jedną rzecz – powiesiłam spodnie Miśka na grzejniku i poszliśmy w wyznaczone miejsce. Po co? Przypomniałam sobie o telefonie Angeli dotyczącym Laury.
       No i masz. W tej samej rubryce, w której niegdyś były fotki z mojej wielkiej „libacji” pojawiło się tym razem zdjęcie uśmiechniętej Laury u boku jakiegoś mężczyzny.
- To jest ta dziewczyna, z którą śpiewałaś na początku? – dopytał Misiek.
- Tak, to ona – odpowiedziałam od niechcenia, ciągle próbując się domyśleć o co chodziło Angelice. Kiedy strona się załadowała, ledwo utrzymałam kieliszek w ręce.
- Dorwała jakiegoś faceta, tak? I już robią z tego sensację?
- Michał, dolej mi wina – zrobiło mi się słabo po rozpoznaniu tego mężczyzny.
- Już się robi! – Michał jeszcze nie wyczuwał powagi sytuacji i pełen szczęścia pobiegł do salonu po butelkę – Znasz go?
- To jest mój były… - odpowiedziałam wpatrzona w bezruchu w zdjęcie na którym trzymali się za ręce. Podpisane ono było, że od dawna planowali wspólne życie. Przynajmniej tak powiedzieli w ostatnim wywiadzie.
- Żartujesz? TEN były? Przepraszam, nie wiedziałem. – zmieszał się Michał.
- Były i przyjaciółka… – wypiłam cały kieliszek wina duszkiem.
- Ej, Patu, co Ty robisz! – wyrwał mi go z ręki.
- Nawet nie wiesz jak się w tej chwili czuje – odpowiedziałam równie beznamiętnie, jak wskazywała na to moja sparaliżowana i poważnie wstawiona postawa. Niewiele myśląc Kubi przytulił mnie mocno do siebie.
- Patka, proszę cie. Nawet nie zawracaj sobie nimi głowy.
- Michał, jak mam sobie nie zawracać!? – wyrwałam się z jego uścisku - Przez nią straciłam kontrakt z wytwórnią, teraz się okazało, że straciłam również faceta! Jeszcze po głośnej sprawie naszego rozstania, pojawiła się kolejna – wielkiej, romantycznej miłości z ich udziałem, którą zdobyli po trupach! Będzie rozgłos, ona zacznie punktować wśród słuchaczy, a ja nawet nie będę miała siły, żeby stanąć przed mikrofonem i coś nagrać. Co ja mówię, skąd ja ten mikrofon wezmę?! – zaczęłam się nakręcać. Michał tylko spoglądał na mnie cierpliwym wzrokiem. Po chwili paniki szybko przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. To trwało dobrą chwilę. Zgłupiałam.
- Zapomnij o nich… – wyszeptał odrywając się na chwile od moich ust. Cały czas trzymał swoją twarz blisko mojej twarzy. Czułam jego ciepły, szybki oddech. Zamknął oczy i znów zaczął delikatnie całować. Powoli: najpierw jedną, później drugą wargę. Nie potrafiłam mu w tym przeszkodzić, a nawet nie chciałam. Byłam tak blisko niego, mogłam tak łatwo zapomnieć o tym, czego się dowiedziałam…
       Położyłam dłoń na jego policzku. Wtedy otworzył swoje błękitne oczy, które połyskiwały światłem dochodzącym z korytarza. Spoglądał na mnie z uczuciem, którego nie potrafię opisać słowami. Emocje związane z tempem tej akcji oraz szumem alkoholu w głowie również i mnie przyprawiły o szybsze bicie serca. Nie liczyło się wtedy nic.
- Patryś… ko… - coś chciał powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu dokończyć. Łącząc się z nim w kolejnym namiętnym pocałunku poprowadziłam nas do sypialni…

 ____________________________________________


Zaskoczeni zakończeniem? ;)
Zakładam, że większość Was przeczuwała, że prędzej czy później do tego dojdzie. Główni bohaterowie wyraźnie mieli się ku sobie.

ALE (!) (Tak, nie byłabym sobą, gdybym nie wrzuciła jakiegoś małego 'ale' ;) ) sielanka tego typu nie będzie trwała długo. Stety bądź niestety.
 
Naranja popadnie trochę w błędne koło uczuciowe... Tylko tyle mogę Wam zdradzić w tajemnicy ;)

Jeśli chodzi o Michała Łasko - dać mu szansę z Dominiką, czy nie? Przeszłość wyraźnie pokazała, że ma on dosyć żywiołowy i nieprzewidywalny temperament. Może i będzie chciał się zaangażować, ale co, jeśli znowu zniknie, ucieknie, przepadnie i zostawi ją samą? Warto angażować się w takie związki?
Czy może, jeśli odważy się w końcu o tym porozmawiać, zaufać mu? Jakby nie patrzeć: pierwszym krokiem do naprawy tego zachowania jest przyznanie się do niego.


Kolejny długi rozdział, kolejne problemy, znów masa wątpliwości.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was za bardzo ;)

A już niebawem rozdział "U boku Kubiaka, czyli co tak naprawdę zdarzyło się ubiegłej nocy".  (haha cóż za zachęta do powrotu na mojego bloga ;D!)
Do zobaczenia! :)



PS. W górę serca - RESOVIA wygra mecz!
Jastrzębie po wygranym meczu z Effectorem Kielce jest dalej w grze.
Teraz trzymamy kciuki za Sovię! :)


19 komentarzy:

  1. Jezusie kochany, cudo, cudeńko, cudenieczko :D
    Co do Michała i Dominiki.. ja bym spróbowała dać im szanse, a ich losy i zawirowania i tak zależą od Ciebie! ;) Powiem też szczerze, że zaskoczyłaś mnie pod koniec. Owszem - czuć było, że kiedyś może się coś podobnego zdarzyć, ale w tym momencie akurat tego nie przeczuwałam ;) Pozostaje mi tylko czekać na kolejny rozdział ;)
    + dzięki za informację i zapraszam do siebie na volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nnno. W końcu znalazłam chwilkę na nadrobienie tych 3, bagatela długich rozdziałów :D I muszę przyznać że takiego obrotu spraw się nie spodziewałam! (no dobra, może trochę, ale na pewno nie podczas pijackiego wieczoru :D ). Dzięki za tą miłą niespodziankę, zawsze lubię być zaskakiwana ;).

    Co do Kubiego I Patki- myślę, że to trochę za wcześnie na wspólne noce, w końcu niedawno się poznali, no i do tej pory byli ze sobą na stopie raczej koleżeńskiej, chociaż widać, że mieli się ku sobie. Myślałam że trochę dużej im zajmie spiknięcie się.

    łasko- biedny. Ożenił się bez miłości, z głupoty. No i teraz ma niemały, Włoski problem na głowie- oby szybko udało mu się doprowadzić do rozwodu, i niech się bierze za naszą Dominikę- są siebie warci ;)

    Laura- co za szmata! Rozumiem że chce się odegrać- ale wykorzystywanie do tego byłego chłopaka Naranji, który notabene nie jest jej obojętny (co widać po załamce), to już cios poniżej pasa. Przez wzgląd na ich minioną przyjaźń, mogła sobie darować- serio! Ugh, nie cierpię takich ludzi! Mam nadzieję, że Pata szybko się odegra :D

    I w końcu Angela i Zibi- młoda igra z ogniem! Trochę się martwię, co z tego wyjdzie. Znikanie razem, wspólne treningi... Atakujący nie jest jej obojętny- z zauroczenia może strzelić jakieś głupstwo.

    Czekam z niecierpliwością na następny, i zapraszam do siebie, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. napisałam piękny, długi, liczący milion słów komentarz! i co?! ZNIKNĄŁ!!!!!! Szlag, ale pisze szybko nowy, bo ten blog jest tego wart! Jestem oczarowana opowiadaniem, tym jak piszesz i w ogóle, totalnie, totalnie na tak! czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg, dla mnie Łasko jest tu taki biedny, cholernie mi go żal i niech będzie z Dominiką! pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie, dziś wieczorem kolejny rozdział!
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreeeszcie można powiedzieć, że są razem :D Niech Łasko kopnie w dupę swoją żonę i czym prędzej bierze się za Dominikę, bo coś czuje, że do siebie pasują :d;
    Trochę boje się reakcji Kubiaka na wiadomość, że Naranja pomaga Zibiemu, mam nadzieje, że on nie strzeli na nią focha :D
    Zapraszam do mnie na 14 :)
    http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział świetny jak zawsze:) no to Łasko nieźle nawywijał w przeszłości, ale każdemu należy się szansa:) no a końcówka jak najbardziej mi się podoba:)))
    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj szanse Łasko, może się chłopak ogarnie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam lubię, KOCHAM SIELANKĘ !!!!
    Proszę, może i Ty ją polubisz. Nie musisz wszystkiego tak od razu psuć.
    No wiem, ja też tak robię. :)
    Oby Pati z Michałem K. byli razem.
    Jeszcze musi wyjaśnić się sprawa Łasko z Domi.
    Pozdrawiam Paula i czekam na następny.
    KOCHAM CIĘ, ZA TO, ŻE TAK SZYBKO DODAJESZ. :) <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. No to już znamy smutną tajemnicę Michała, nie do końca tego się spodziewała szczerze mówiąc ;)
    Co do Kubiego i Patrycji, to mnie zaskoczyłaś, ale jak najbardziej pozytywnie ;D
    Widać było, że mieli się ku sobie, wiec wcześniej czy później musiało to wyjść na jaw :>
    I oczywiście, że Resovia ma wygrać i choć trochę się boję, to jestem dobrej myśli ;D
    Pozdrawiam :3
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nowy rozdział http://lizak4992.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy rozdział ---> http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/ < miałam informowac xd >

    OdpowiedzUsuń
  11. Dodałam właśnie nowy rozdział! <3 ---->http://hopeisdeathless.blogspot.com/
    Świetny rozdział,ale Łasko ma przeszłość :O

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam na kolejny rozdział:) http://lizak4992.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kto by się spodziewał takiej przeszłości Michała, ale myślę ,że można mu dać szansę z Dominiką :> mieli się ku sobie Michał z Patką i to kwestia czasu była co tu dużo mówić! :D Sielanka wiadomo nie trwa nigdy długo i aż się doczekać nie mogę następnego!

    pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział, bardzo mi się spodobał :)
    Pozdrawiam :)
    U mnie nowy rozdział :)
    http://spojrzelismynasiebieszukajac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. O.o.
    Zaskakujący rozdział ;D
    Nowy u mnie, nieudany..http://169141613.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na nowy rozdział http://lizak4991.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Dotarłam tutaj przez facebooka. Obserwuję twojego bloga już od jakiegoś czasu i muszę ci napisać że jest świetny. Opisujesz to wszystko w fascynujący książkowy sposób. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. oo jeju! Końcówka jak najbardziej super! Uwielbiam!
    zapraszam do siebie na nowy rozdział http://ja-on-my-jednosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Niech Łasko będzie z Dominiką :) fajnie by to współgrało. Zrobisz co chcesz, nadal będę czytała Twojego bloga! :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie : http://pilemwspale.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Podziel się wrażeniami; powiedz, co chciałabyś przeczytać; daj znać, co jest nie tak; pochwal się swoim blogiem; SKOMENTUJ! :)

Zachęcam.

Co na temat Naranji myślą inni? Przeczytaj! :)

Źródło: http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html