O blogu.

Co to za historia?

Jest to opowieść o młodej artystce (przez większość ludzi znanej jako Naranja), która w jednym z programów telewizyjnych poznaje Michała Kubiaka. Wraz z tym wydarzeniem zaczyna się jej walka z przeszłością, chęć zapomnienia o nieszczęśliwej miłości i szalona przygoda z siatkówką... A raczej, mówiąc dosadnie - z licznymi siatkarzami.

Początkowo obcy dla niej świat sportu dzięki kontaktowi z Kubiakiem zaczyna niebezpiecznie porywać ją w wir dosyć nieprzemyślanych kontaktów. Przysporzą jej one niemałe problemy.

Krótko mówiąc "Naranja. Jak zakochałam się w siatkówce." to zabawa w poszukiwanie miłości, która tak naprawdę cały czas jest tuż obok i walka o przyjaźń, w której nigdy nie należy się poddawać.

Poznaj opinie o Naranji u dołu strony i oceń sama! :)

20 lutego 2013

Rozdział 5 - Jak impreza, to tylko w Jastrzębiu! cz2

         Zanim wpadniemy w totalną panikę, postanowiliśmy popytać wszystkich, czy jej nie zauważyli. Zadanie to wydawało się być banalne, lecz przy takiej ilości gości, a co gorsza – przy takiej ilości alkoholu – ciężko było o normalny kontakt z kimkolwiek. No, ale próbować trzeba. Zaczęliśmy od kącika Michała Łasko.
- A co... a co… Dominika? – wymamrotał spoglądając na mnie przez ledwo otwarte oczy, podpierając swą głowę o rękę, która była podtrzymywana przez drugą w celu ewentualnej asekuracji, gdyby ta pierwsza zamierzała się ‘wyślizgnąć’. Niesamowita konstrukcja…
– Twoja siostra Dominika mnie zdradziła i wybrała bardziej włoskiego Włocha. I za to się napijemy! – przesuwał bezwładnie dłoń po stole, tę samą, która przed chwilą służyła mu za podporę. Szukał kieliszka. To był już wyraźny znak, że czas zakończyć tę imprezę.
         Spojrzałam w stronę reszty chłopaków z jego towarzystwa. Kosok wtulony w Pita usnął jak małe dziecko. Piotrek z delikatnym uśmieszkiem na twarzy zdawał się jeszcze czule głaskać go po głowie, ale widać, że również zasypiał, bo jego ruchy coraz to bardziej zanikały. Wojtaszek siedząc w bezruchu spoglądał w bezkresną dal za oknem. Był w innym świecie. Patrząc na niego czułam się jak w horrorze. Dom wariatów.
- Na pewno nic nie wiedzą… Popytamy dalej, nie ma sensu się z nimi męczyć – powiedział Misiek wyrywając kieliszek z ręki swojego imiennika. Zainkasował jeszcze wódkę. Oni już mięli jej w sobie, aż za dość…
         Coraz bardziej wątpiłam w to, że ktokolwiek mógłby coś wiedzieć. Miałam coraz więcej pretensji do samej siebie. Wewnętrznie aż krzyczałam. Tym bardziej, że Misiek na początku niezbyt przychylnie zareagował na wieść, że mogła zniknąć z Bartmanem. Chciałam poruszyć niebo i ziemię, żeby już była przy mnie.
- To gdzie teraz? – zapytałam, wstając od tego pijackiego stolika. Oczywiście potknęłam się o masę butelek, które pod nim zalegały. Byłam pod wrażeniem wielkości hałasu, jaki narobiły przewracając się niczym kostki domina.
- Niezły arsenał. Można by było zaopatrzyć jedno całkiem spore wesele – podtrzymując mnie, wesoło posumował Misiek. Oczywiście wyolbrzymił, ale komentarz ten był trafny. Ilość flaszek naprawdę mogłaby zrobić wrażenie.
         Stanęłam opierając się o niego, chcąc utrzymać równowagę. Miałam wrażenie, że w tym czasie, właśnie poprzez bliski kontakt naszych ciał, w pełni wyczuł mój narastający niepokój.
- Teraz masz mi się uspokoić – przytulił mnie mocno do siebie, jakby chciał w ten sposób powiedzieć, że nic poważnego nie mogło się stać. Dzięki temu przekazał mi trochę swojego spokoju. Odetchnęłam. Tego mi było trzeba.
         Przyłączyliśmy się do naszych obcokrajowców. Tam znów Bontje przywitał nas szczerym uśmiechem i zasygnalizował, że miejsce koło niego już na mnie czeka. Tischer zaczął nalegać, abyśmy w końcu z nimi porozmawiali, a Achrem i Lotman jak na zawołanie, w tym samym momencie chwycili mnie za dłonie chcąc zaciągnąć na parkiet. Nie miałam ochoty na wygłupy, nie teraz. Ale urzekli mnie swoją otwartością.
- Szukamy Angeli – rzucił Kubiak.
- Tej blondyneczki, co cały czas siedziała w towarzystwie Igły?
- Tak, dokładnie tej! – krzyknęłam mając nadzieję, że w końcu dowiem się czegoś o jej zniknięciu.
- A coś się stało?
- Myślę, że Igła może wam pomóc.
- Racja, Kris zawsze jest najlepiej poinformowany!
- Możemy jeszcze popytać ludzi z personelu, czy jej gdzieś nie widzieli… – przerywali sobie wzajemnie. Chociaż oni oferowali swoją pomoc. 
- Dzięki wielkie panowie. Pomysł z personelem jest genialny. Jak nasza zguba się znajdzie to musimy jeszcze zabrać się za znoszenie do autokaru tych, co nie dotrwali do końca imprezy – mówiąc to kiwnął głową w stronę ekipy Łasko. Wszyscy zrozumieli o co chodzi. Zaśmiali się w raz. Michał widząc, że nie śmieszy mnie ta cała sytuacja delikatnie objął mnie w pasie, przyłożył swe usta do mojego ucha i wyszeptał:
- Mała, no… tylko mi się nie załamuj. Nie ufam mu, ale na pewno zaraz się znajdą – po czym pocałował w policzek. Byłam zdziwiona jego zachowaniem. Koledzy – siatkarze chyba też. Ich miny przedstawiały podziw pomieszany z zdezorientowaniem. Mnie natomiast przepełniały skrajne emocje. Być może dlatego stwierdziłam, że wszystko między nami dzieje się zbyt szybko… Ale nie powiem – spodobało mi się to. Uczucie radości wypełniało mnie na przemian z poczuciem winy. Przecież nie w głowie mi były romanse.
         Moją walkę myśli przerwało kolejne zadanie - szukanie Ignaczaka. On miał wszystko wiedzieć w tej sprawie. I owszem – mógł. W końcu to z nim moja siostra przesiedziała spory kawał czasu. Szukałam go wodząc wzrokiem po parkiecie. Myślałam, że tam go właśnie znajdę. I nie myliłam się. Wraz z Andreą i Dominiką wykonywali dziwne ruchy w rytm jakiejś biesiadnej piosenki.
- Krzysiek, Ty musisz wiedzieć, gdzie jest Angela! – wykrzyczałam z wyraźną nutką niepokoju w głosie.
- Angelika? Jest z Zibim – odpowiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Gdzie!? – coraz bardziej byłam podirytowana.
- Nic jej nie jest, spokojnie – zaśmiał się po czym porwał mnie bez pytania na parkiet. Trochę stawałam opór. Z Achremem i Lotmanen też nie byłam skora do zabawy, w końcu odmówiłam im wspólnego tańca. Cóż, jeśli będą mieli pretensję wytłumaczę się siłą wyższą. W końcu rodzinne interesy tego wymagały.
- Jak z Tobą zatańczę to mi powiesz?
- Bez tańczenia też bym powiedział, ale skoro nalegasz… chodź, skoczymy po jakiś kawałek specjalny. Może nawet zamówimy dedykację! – powiedział rozochocony i wyraźnie wstawiony Krzysiek.
         „Dedykację?! Nie moglibyśmy się jakoś sprężyć?” moja pierwsza myśl nie była zbyt przyjemna. Nie minęła chwila i znaleźliśmy się przy panu grającym na keyboardzie.
- Ziomuś, ziomuś! Wiesz, my tu dziś jesteśmy gośćmi i poprosilibyśmy o jakąś zajebistą muzę – zagaił Igła w typowo luzackim, jak to po alkoholu bywa, stylu.
- Chodzi o jakieś współczesne klimaty, czy może klimaty rockowe, jak na tę panią przystało? – mówił wskazując na mnie palcem.
- Nie no, wiesz… takie zajebiste disco polo bym poprosił!
         Disco polo? Ignaczak błagający o disco razem z gwiazdą znaną z typowo ostrych, gitarowych dźwięków – tego chyba jeszcze nie było! Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Ani się obejrzałam a odpłynęłam w wirze piruetów. Po kilkunastu obrotach, kilkukrotnych efektywnych przewrotach i dwukrotnym lądowaniu na ziemi zakończyliśmy ten szalony taniec. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o poziom zawirowania… a raczej zwariowania – nikt mu nie dorówna. Dzięki niemu wróciły mi choć strzępki dobrego humoru.
- To dowiem się, gdzie się podziali? – zapytałam odprowadzając go na miejsce.
- Dla Ciebie wszystko! Oni są…
- …w autokarze. – dokończył za niego Kubiak, który właśnie wracał z pierwszej tury przenoszenia tych, co ‘zezgonowali’ – zastałem ich śpiących na tyłach autokaru, jak rzucałem Pita na jego miejsce… Była tam tylko ona. Ona i ten…
- Mógłbyś już skończyć z tym wiecznym wyzywaniem się?! – tym razem Krzysiek przerwał Michałowi - Nawet nie wiesz, jak on czeka na twój przyjazny gest! – dopowiedział wyraźnie zbulwersowany. Michał nie zareagował na te słowa. Poszedł dalej w kierunku Kosoka, żeby pomóc mu w przejściu do autokaru.
- Oni się nienawidzą? – zapytałam, nie do końca rozumiejąc całą sytuację.
- Szkoda gadać! Zachowują się jak gówniarze! Czasami mnie wkurwiają z tego powodu. Ale pytaj Michała, on Ci wszystko opowie. Ja nie chcę się w to mieszać. Już raz za to oberwałem. – machnął ręką i poszedł w stronę szatni. Na sali zostało już mało ludzi. Więc i ja postanowiłam zebrać się do autokaru. „Przyjemny koniec imprezy, nie ma co…” pomyślałam.
         Dochodziła 3 nad ranem. Kierowca zgodził się nas podrzucić z powrotem na parking przed halą Jastrzębskiego Węgla. Tam Zbyszek przeniósł ledwo kontaktującą Angelikę do mojego samochodu. Podziękowałam mu za opiekę nad siostrą.
- Nie ma sprawy. Musisz nam wybaczyć. Co miałem zrobić, jak młoda zasnęła mi na ramieniu? Za dużo wódki! Do tego ta głośna muzyka, łeb mi pękał… nie, że narzekam na disco – pokazał rząd swoich białych zębów – ale jakoś po tym meczu nastrój nie sprzyjał. Przynajmniej mi. Liczyłem na więcej. No nic, my tu gadu, gadu, a do domu trzeba wracać! Byłbym wdzięczny, gdybyś rano przypomniała naszej siostrze o rozmowie. Ona będzie wiedzieć o co chodzi. – powiedział wszystko na jednym wdechu nie pozwalając mi dojść do słowa. Przynajmniej się wytłumaczył…
- Naszej siostrze? No dobra, jasne… - niezbyt pewnie potwierdziłam gotowość do wykonania tego zadania. Chwilę potem wsiadł do autobusu i cała Resovia pognała w stronę Podkarpacia.
         Wśród tych, którzy zostali ustalaliśmy, kto ma najdalej do domu i skorzysta z mojego środka transportu, a kto przejdzie się pieszo. Ostatecznie zabrałam dwóch Miśków - jednego, bo sam nie dał by rady przedostać się do domu, drugiego, bo ktoś musiał mi pomóc przy Angeli. W samochodzie panowała grobowa cisza, wszyscy popadali jak muchy. Tylko Kubiak nie spał. Siedział obok mnie i wydawał się być obrażony… Ciekawe o co? Że na początku naprowadził mnie na krytyczny tok myślenia? Że mam się obawiać tego, że Angela została z Zibim? Całe szczęście, że nic poważniejszego się jej nie stało. I całe szczęście, że Zbyszek się nią zaopiekował! Trochę byłam zła na Michała, faktycznie zachował się jak gówniarz. Z resztą podobnie tak jak ja. Oceniałam kogoś opierając się tylko i wyłącznie na opinii osoby trzeciej. Do tego ta męcząca myśl: jak ja się wytłumaczę ciotce. Dlaczego Angelika jest aż tak pijana? Gdzie byłam, że jej nie upilnowałam? W ogóle dlaczego tak późno wróciłyśmy? Albo co gorsza – jak wytłumaczę się rodzicom…
         Gdy już za sobą mieliśmy podrzucenie Łasko i moich dziewczyn musiałam odwieźć i Michała. Tej ciszy obawiałam się najbardziej.
- Pati… przepraszam. – wydukał nieśmiało w połowie drogi. Starałam się nie zwracać na niego uwagi. Zawsze tak miałam, kiedy ktoś wcześniej choć trochę zalazł mi za skórę.
- Nic się nie stało. Nie wiem, za co miałbyś mnie przepraszać.
- Za to, że się nie odzywam? No dobra, bardziej za to, że zawracam ci głowę. Jeszcze tego brakowało, żebyś odwoziła mnie do domu. To ja Ciebie powinienem odprowadzić. – z uśmiechem na twarzy spojrzał w moją stronę. Już mu przeszło? Tak nagle?!
- Kiedyś mi się za to odwdzięczysz… - powiedziałam powoli sama się przełamując.
- Nie kiedyś tylko jutro. W takim razie zapraszam cię na obiad. Chociaż tyle, że jutro nie będziemy mieli problemów ze wstawaniem. Pierwszy raz nic nie wypiłem na takiej imprezie, nie do wiary! – zaśmiał się, spoglądając na ekran telefonu.
- Właśnie! Numer telefonu! W schowku jest mój telefon. Wyciągnij go i wpisz swój numer. – przypomniałam sobie o sprawie, która de facto była powodem mojego przyjazdu do Jastrzębia. Zrobił jak mu kazałam. Widziałam, że dzwonił do siebie, żeby na wszelki wypadek uniknąć nie tak dawno zaistniałej sytuacji, poczym chwilę pogrzebał w moim telefonie. Zakładam, że się podpisywał. Dojechaliśmy pod blok.
- To o której i gdzie? – zapytałam w roli podsumowania.
- Nie ważne, przepraszam. Cześć. – wysiadł z samochodu, żegnając się ze mną ozięble.
         Nie mam pojęcia o co mu chodzi. Ma gorsze wahania nastrojów niż kobieta w ciąży! Potwornie mnie zirytował. Aż musiałam ochłonąć zanim ruszyłam w drogę powrotną. Głęboki wdech i wydech, wdech i wydech… o sms! Rzuciłam się na telefon. To był Michał:
„Chyba Ci wszystko spieprzyłem. ;(”
- Co?! – krzyknęłam sama do siebie. Z nerwów rzuciłam telefonem o fotel pasażera.
- Znowu zachowuje się jak gówniarz! Tłumaczyć sprawę przez sms, zamiast prosto w oczy!?
         Po chwili zadumy, chcąc zrozumieć o co mu chodzi wzięłam telefon ponownie do ręki. Tym razem wyświetliła mi się moja poprzednio otrzymana wiadomość. Dostałam ją jakieś 10 minut temu. Była odczytana według mojego telefonu 6 minut temu – wychodzi na to, że to Michał ją przeczytał. Ale ta treść… Własnym oczom nie mogłam uwierzyć, gdy to zobaczyłam…

34 komentarze:

  1. No w takim momencie przerywać! :c teraz mnie będzie do niedzieli męczyć treść tego smsa :D
    całe szczęście, że Zbysław się Angelą tylko grzecznie zaopiekował :>
    czekam na kolejną część i pozdrawiam :33
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Lubię się 'znęcać' nad ludźmi. ;)
      Właśnie brakowało mi na tym blogu tego typu smaczków, takiego zatrzymania akcji. Wydawał mi się przez to zbyt monotonny :)
      Musisz mi wybaczyć! :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. dziękuję bardzo za odwiedziny u mnie i pozostawienie komentarza. Biorę się za cztanie Twojej historii:)
    i jednocześnie
    zapraszam na kolejny rozdział:)
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi bardzo miło, jeśli przeczytasz cokolwiek :)
      pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Dobrze, że Zibi nic jej nie zrobił XD teraz będę całym dniami rozmyślać nad treścią tego smsa no ! :D czekam z niecierpliwością na kolejny! :)


    pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy na back-to-love-one-step.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zibi tu jeszcze namiesza! :)

      dziękuję za zaproszenie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Szczerze powiem, zaciekawiłaś mnie strasznie tym swoim opowiadaniem.Jest obłędne.
    Oj ciekawe co w tym sms'ie było, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Tak jak prosiłaś będę informowała cię o nowych notkach i ja również proszę żebyś mi pisała kiedy coś naskrobiesz :)

    http://zeby-zyc-trzeba-grac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że Ci się podoba! :) Szczerze mówiąc nie myślałam, że będzie ktoś, kogo ta historia wciągnie :)
      Z wielką przyjemnością będę dawać znać o nowych notkach. Mam nadzieję, że nie zanudzę :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Dobra jesteś wiesz, w którym momencie przerwać. A do niedzieli będzie mnie nękała treść tego esemesa! I pewnie będzie mi się ta historia śniła no cóż poradzę! ;) A po za tym zapowiada się na bardzo fajny blog! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Jest mi niezmiernie miło, że podoba Ci się mój pomysł. O to chodzi! :) Musisz tu do mnie wrócić i czekać na kontynuację! ;P :) <3

      Dziękuję za uznanie i zapraszam częsciej :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Na pewno wrócę! ;)
      ;**
      A co do snu - śniła mi się ta historia! ;P
      ;DD

      Usuń
  6. Tajemniczy sms? Umieram z ciekawości o co w tym wszystkim chodzi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mości państwo z owego blogostwa zaproszeni zostali na Wariacki Podwieczorek z wzniosłej reprymendy samej Królowej Kier! Zerkną w cne oczęta najwyższej władczyni, wymienią słów kilka z Białym Królikiem i przy Alicji przejrzą się w lśniących łuskach Żaberzwłoka. Uwaga, uwaga, sądzony będzie Walet Kier! Ufni krajobrazem Krainy Czarów, wgłąb króliczej nory zajrzą najwyżsi, zatańczą kadryl z homarami - och! Któż ciastka skradł?! - tu i tam prosiak i pieprz, w dymie fajki rada Gąsienicy, aż nadejdzie świadectwo Alicji!
    Od twego blogostwa zależy, czy zapiszesz się w kronikach Rokroczni, czy zostaniesz ścięty o głowę! Odważysz się zagrac w krokieta z nadwornymi Asami i Dzisiątkami?
    http://wariacki-podwieczorek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny !
    Jak najszybciej dodaj kolejnego, bo inaczej dzisiaj będę nie dostępna, przez tego sms'a! :D
    Pozdrawiam, RudyKojot!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Zapraszam w niedzielę wieczorem! :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. świetne opowiadanie:) już nadrobiłam zaległości i jestem na bieżąco:) ciekawe co też Misiek zobaczył w treści sms-a, że tak zmienił swoje zachowanie...ale o tym zapewne dowiemy się w następnym rozdziale:) no i bardzo ale to bardzo zastanawia mnie o co poszło Zbyszkowi i Michałowi...:/
    pozdrawiam:)
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, nawet nie wiesz, jak mi miło, że zechciałaś przeczytać moją historię :)
      Tajemniczy sms zostanie wyjaśniony już w niedzielę :)
      Sprawa Michała i Zbyszka niestety będzie ciągnęła się trochę dłużej... ale co z niej wyniknie? Któż to wie :)
      Zapraszam ponownie i dziękuję za odwiedziny :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Właśnie przeczytałam jednym tchem wszystkie rozdziały.. Jest to jedna z najlepszych historii jakie kiedykolwiek czytałam. Każdy dialog, opis, sytuacja, wszystko - dopracowane w 100%. Nie wiem jak to jeszcze opisać, brak słów. Cieszę się, że pojawia się tutaj Misiek, Łasko i ogółem Jastrzębie, rzadko coś kręci się na blogach wokół nich, za to Ci również dziękuję! Informuj mnie o nowych rozdziałach, jeśli możesz ;)
    volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pojawił się rozdział 2, zapraszam ;)
      volleyballinmyheart.blogspot.com

      Usuń
    2. Jestem pod wrażeniem Twojej opinii :) Nie spodziewałam się :)
      Dziękuję z całego serca i zapraszam częściej :)
      Oraz oczywiście będę wpadać do Ciebie ;D
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  11. Uwielbiam twoje opowiadanie. Przerywać w takim momencie... Ciekawe co tam było?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, dziękuję za słowa uznania :*
      Zapraszam na wyjaśnienie tej 'zagadki' już w niedzielę wieczorem :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. No, Zibi uzyskał moje rozgrzeszenie, bo już mu chciałam nagadać (gdybym miała jak) za to zniknięcie z Angeliką. Patrycja pluje sobie w brodę trochę słusznie, mogła poświęcić siostrze więcej uwagi, w końcu ta jest niepełnoletnia. No ale w towarzystwie Kubiaka zapomina się o całym świecie, jestem o tym przekonana :D "Wybrała bardziej włoskiego Włocha"- biedny Łasko, ale żeby aż tak się upijać? Mógł chociaż trochę powalczyć o Dominikę ;p No i na koniec sprawa Zibi-Kubiak. O co się tak pożarli? Kolejna zagadka- treść sms-a. To dlatego Kubiak zrobił się taki oschły? Pewnie jest tam coś, co mylnie odebrał. Czekam na wyjaśnienia! :D

    Pozdrawiam i czekam na następny, S. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zibi pozornie nic nie zrobił, ale zobaczymy, czy jeszcze nie namiesza w życiu obu sióstr :)
      Co do całej reszty wątpliwości - zapraszam w niedzielę, wtedy większość spraw zostanie wyjaśniona! :)

      Pozdrawiam i do zobaczenia ! :)

      Usuń
  13. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały :) Ciekawy pomysł na opowiadanie! Kubiaka uwielbiaam, dlatego na pewno będę tutaj zaglądać :) Zresztą - możesz mnie informować, będzie mi łatwiej nawet.
    Nie lubię Cię za to, że skończyłaś w takim momencie :p Strasznie jestem ciekawa, co to za wiadomość, że tak na nią zareagował Misiek. Może chodzi o tego byłego Pati? Kurcze, nie wiem. Pozostaje mi tylko czekać na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ciepło,
    http://nad-przepasciaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za poświęcony czas :) Dziękuję też za słowa otuchy - to daje mi dodatkowego kopa do tworzenia kolejnych rozdziałów! :)
      A co do zagadki z smsem... poniekąd wyjaśnię to w niedzielę, tak więc zapraszam ;D
      Do zobaczenia! :)

      Usuń
  14. Zapraszam na rozdział III na http://zeby-zyc-trzeba-grac.blogspot.com/
    Miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej hej hej hej hej hej!!!:D Dodana rozdzial 3 wiec zapraszam! <3 pa pa pa pa

    OdpowiedzUsuń
  16. ah. jak zwykle bardzo dobry!:)

    zapraszam na nowy :) http://ja-on-my-jednosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Pojawił się rozdział z numerem 3! Zapraszam gorąco ;)
    volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. http://urojona-milosc.blogspot.com/ Zapraszam na drugi rozdział;)

    Mogłabyś mnie informować o nowościach?

    OdpowiedzUsuń
  19. Nowy u mnie- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    Przepraszam że tak późno informuję, dopiero teraz mam dostęp do neta ;*
    S.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne ! Zapraszam do mnie ; ) --> http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Podziel się wrażeniami; powiedz, co chciałabyś przeczytać; daj znać, co jest nie tak; pochwal się swoim blogiem; SKOMENTUJ! :)

Zachęcam.

Co na temat Naranji myślą inni? Przeczytaj! :)

Źródło: http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html